W górę serca!

Serce Chrystusa może dać Ci nadzieję, że świat, w którym żyjesz nie ogranicza się jedynie do zadawania innym bólu i cierpienia, ale że jest w nim również potęga Żywego Boga, który udziela ludziom swojej miłości.

Zachariasz mówi, że przebicie Boga będzie momentem otwarcia nowego źródła: „W owym dniu wytryśnie źródło, (…) na obmycie grzechu i zmazy” (Za 13,1). Z samego środka zbrodni dokonanej przez ludzi Bóg wyprowadza dla nas odrodzenie do nowego życia. Co dostrzegasz, kiedy wpatrujesz się w Serce, w którym streszcza się cała historia ludzkości? Co znaczy dla Ciebie fakt, że ostatnim przesłaniem jakie pozostawił Ci Chrystus jest Jego Serce przebite włócznią? Jedno spojrzenie na Serce Jezusa może otworzyć Ci oczy. Pomóc dostrzec obok siebie zranienia u wielu osób nieraz wywołane Twoim słowem, milczeniem lub czynem. Spojrzenie w Serce Syna Bożego pozwoli Ci zdać sobie sprawę, że jest w tym i Twoja wina, gdy przechodzisz obojętnie obok zła lub gdy brak Ci odwagi by przerwać zaklęty krąg wzajemnej obojętności. Ale jednocześnie Serce Chrystusa może dać Ci nadzieję, że świat, w którym żyjesz nie ogranicza się jedynie do zadawania innym bólu i cierpienia, ale że jest w nim również potęga Żywego Boga, który udziela ludziom swojej miłości. „Trzeba nam rozszerzyć serce na miarę Serca Jezusa. Ile trudu. Ale jedynie to jest konieczne. Gdy to zrobimy wszystko jest zrobione. Chodzi o to, by kochać każdego obok nas tak, jak Bóg go kocha. A ponieważ żyjemy w czasie, kochamy w danej chwili tylko jednego bliźniego, nie zatrzymując w sercu resztek uczuć dla brata spotkanego minutę wcześniej, bo i tak kochamy we wszystkich tego samego Jezusa. Lecz jeśli pozostaną w sercu te resztki uczuć, znaczy to, że tamtego brata kochaliśmy dla siebie lub dla niego - nie dla Jezusa. I w tym całe nieszczęście. Trzeba je (serce) poszerzyć na miarę Serca Jezusa i kochać wszystkich”, pisała Chiara Lubich. Bo przecież miłość drugiego człowieka tego, którego Bóg stawia na naszej drodze, „jest drugim przykazaniem, które następuje zaraz po przykazaniu miłości Boga, jako jej wyraz”, kontynuowała swoją myśl.  

Może w tej chwili Twoje życie wypełnia smutek, samotność i cierpienie, ale jest miejsce, w którym czeka na Ciebie Serce Tego, którego wyszydzono, bito i poniewierano: „W świątyni tak się wpatruje w Ciebie, bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę. Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia, moje wargi będą Cię sławić (...). Bo stałeś się dla mnie pomocą i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie: do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera” (Ps 63, 3-4; 8-9). Jeśli masz możliwość idź i spotkaj się z Nim, jeśli nie masz, szukaj tej możliwości, spójrz Chrystusowi w oczy i opowiedz Mu o swoim bólu. „Serce Jezusa tak często wzywane w litanii, „dobroci i miłości pełne”, „cierpliwe i wielkiego miłosierdzia”, „przebłaganie za grzechy nasze”, „aż do śmierci posłuszne”, nie tylko w czerwcu jest w Eucharystii, w Najświętszym Sakramencie. Jest przez lipiec, sierpień, wrzesień, październik, zimę, na wszystkie dni lata od niedzieli do soboty, aż do skończenia świata, na zawsze. Na nasze wołania: Serce..., Serce..., Serce..., Jezus odpowiada milczeniem Eucharystii – tym milczeniem, które nie jest milczeniem”, pisał ks. Jan Twardowski. I życzę Ci, abyś po tym spotkaniu znalazł(a) w Sercu Chrystusa schronienie i wytchnienie, dzięki któremu nie stracisz nadziei na to, że historia ludzkości, ale także i Twoja historia potoczy się innym torem, bo Twoje, ludzkie serce stanie się żywym wieczernikiem i monstrancją, przez kryształ której ślepy świat może zobaczyć Chrystusa (por. św. Joanna Beretta Molla).

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg