Ze śmierci do życia

Dramat człowieka współczesnego nie polega na tym, że w jego życiu nie ma Boga, ale że nie cierpi już z powodu Jego nieobecności.

Obraz spoczywania w grobie nie wydaje się sympatyczny. Czemu prorok Ezechiel podtyka nam pod nos takie właśnie wyobrażenie o naszym położeniu? Dlaczego grób? Człowiek dzisiaj jest w trakcie wyzwalania się ze schematów przeszłości, dlatego też opuszcza kościoły i klasztory, wybierając dla siebie i swych dzieci wygodny, nowoczesny i zabezpieczony finansowo model życia. Religijność jest coraz mniej przekonująca. Niektórzy uważają, że tak zwane pokolenie Jana Pawła II czy ruchy odnowy w Kościele są oznakami przedśmiertnych konwulsji chrześcijaństwa. Umierającemu zazwyczaj robi się na chwilę lepiej. Jednakże tradycyjny model życia ustąpi niebawem miejsca paradygmatom naukowo-technicznej nowoczesności, dającej ludziom o wiele bardziej optymistyczną perspektywę.

Skoro tak, to skąd bierze się niewyobrażalna epidemia gniewu, narkotyków czy depresji ogarniająca zasobne społeczeństwa? Wiele osób żyje dziś, „jakby Boga nie było”. Tkwimy w „nocy świata” – jak mawiał Heidegger – gdyż dramat człowieka współczesnego nie polega na tym, że w jego życiu nie ma Boga, ale że nie cierpi już z powodu Jego nieobecności. Nieszczęściem wydaje się fakt, że nie dostrzegamy już potrzeby przezwyciężenia śmierci, a więc powrotu do domu, do ojczyzny. Trwamy spokojnie na wygnaniu, czyli w grobowcu: miło urządzonym, z wygodami, bez ślubu, bez dzieci, bez kłopotów. Jedynym świętym ideałem stał się „święty spokój”, nie dostrzegamy, że chodzi o duchowość obowiązującą na cmentarzu.

Tymczasem prorok Ezechiel głosi ożywiającą, dającą się nam miłość Boga, jakby chciał powiedzieć: uważaj, bo umrzesz nie w dniu swojej śmierci, ale gdy pomyślisz, że doszedłeś do swego spełnienia, gdy twoje serce nie będzie już miało w sobie żadnego niepokoju, by szukać. Jeśli światło pośród ciemności nie będzie oświecało twych kroków, wówczas przegrasz walkę ze śmiercią. Oto co proponuje Bóg: ruszaj w drogę ze śmierci do życia, przeżywając nową paschę z Chrystusem. Z twarzą zwróconą ku Miłości. Nie zadowalaj się pierwszym z brzegu horyzontem ani nie zatrzymuj się nawet na przedostatnim. Idź aż do końca. Żyj w pragnieniu nieba. Zmartwychwstać to pozwolić, by Miłość na nowo pokonała we mnie śmierć.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama