Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Rozważanie przysłane po lekcji 4 Szkoły Słowa Bożego 2003/04: "Trzej naśladowcy Jezusa"
Pytał mnie dwa razy, dwa razy uciekłem. Nie jestem godzien przyrównywać się do ewangelicznych postaw. Uciekłem przed całkowitym oddaniem się Chrystusowi, bałem się, że "nie będę miał gdzie położyć głowy". Uciekłem, ale nie mogę znaleźć miejsca. Nie, Bóg mnie nie zostawił na pastwę losu, uczy mnie przez cały czas pokory. Mam rodzinę: córę i synka, który urodził się dokładnie w
moje urodziny, ale cały czas nie mogę zagrzać miejsca, nie mogę znaleźć swojej niszy, może już nigdy jej nie znajdę, a może Bóg ma dla mnie zadanie, tylko muszę do niego dojrzeć? Wierzę w to! Jestem człowiekiem słabym, potrzebuję Chrystusa... Teraz ja pytam się Jego: Czy mnie jeszcze potrzebujesz?
Daniel
Rozważanie przysłane po lekcji 6 Szkoły Słowa Bożego 2003/04: "Niewidomy pod Jerychem"
Sprawa modlitwy. Kiedyś uważałam, że liczą się przede wszystkim uczynki, a teraz już wiem, że aby mieć siłę do czynienia dobra musi być z tym połączona modlitwa.
Modlitwę pojmuję jako intymną rozmowę z Bogiem, dlatego tak trudno było mi modlić się różańcem, która to modlitwa kojarzyła mi się z odklepywaniem pacierzy, dopóki nie poznałam sposobu łączenia tej modlitwy z Ewangelią, na co zresztą zwraca uwagę Ojciec Św.
Obecnie moja modlitwa różańcowa jest modlitwą kontemplacyjną, w czasie której udaję się z Biblią pod pachą w podróż czy to do Nazaretu, czy na Golgotę, czy na górę Tabor, itd. i sprawia mi to wielką przyjemność - do takiej modlitwy po prostu tęsknię. Mam wrażenie wtedy, że spotykam się z moim ukochanym przyjacielem.
Kocham się modlić, ale aby do tego dojść trzeba było lat i przewodników, którymi byli Ojcowie Jezuici.
Trudniej mi natomiast odbierać w ten sposób modlitwę w dużej wspólnocie, z tym mam trudności. Gdy uczestniczę w adoracji Najśw. Sakramentu to najbardziej lubię gdy jest to adoracja cicha.
Wyłączam z tego Eucharystię bo to jest Królowa Modlitw.
Pozdrawiam,
Wanda
Modlitwa przysłana po lekcji 7 Szkoły Słowa Bożego 2003/04: "Zacheusz"
Panie, czyż ja sama nie mogę nazwać się Zacheuszem, człowiekiem grzesznym, który oddalił się od Ciebie przez grzech i trwał w nim latami, a Ty cierpliwie na mnie czekałeś. Dawałeś mi różne znaki, ale ja ich nie widziałam, bo byłam wówczas ślepa, aż przyszedł rok 80 i zstąpił Duch Twój i odnowił oblicze tej ziemi, a przy okazji i moje. To była moja Sykomora w której ujrzałam Ciebie i do Ciebie przylgnęłam i teraz czuję się szczęśliwa, kiedy codziennie wzywam Ciebie słowami "przyjdź Królestwo Twoje" i proszę abym była ziarenkiem, który ma udział w jego budowaniu.
Nie szczędzisz trosk i cierpień i czasami jest mi bardzo trudno, jak na przykład dzisiaj, gdy bliska mi osoba choruje, ale zdaję się na Twoją wolę, przyjmuję Twój zamysł w stosunku do mojego życia bo Ty wiesz lepiej co dla nas jest dobre.
Szczęśliwa dusza, która prawdziwie Cię miłuje i ma Cię zawsze przy sobie! (Św. Teresa od Jezusa: Życie 22, 3–7).
Wanda
Komentarz przysłany po lekcji 8 Szkoły Słowa Bożego 2003/04: "Dobry łotr"
Dla mnie ta przypowieść o łotrze, jak i poprzednia o Zacheuszu są obietnicami pełnymi nadziei. Utwierdza mnie w tym św. Jan, który pisze:
"Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości". (1J 1,9)
"Jeśliby nawet kto zgrzeszył mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata." (1J 2,1-2)
Cóż tu dodać?
Sprawiedliwość Boża nie jest sprawiedliwością ludzką. My naszymi rozumami nie jesteśmy zdolni jej pojąć.
Ja wierzę głęboko, chociaż upadam bo jestem człowiekiem słabym, że Pan Bóg będzie na mnie czekać z otwartymi ramionami.
Magda
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |