Ciekawostka: artysta przeniósł tę scenę z Jerozolimy do Florencji.
W Dziejach Apostolskich czytamy, że Apostołowie po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa czynili w Jerozolimie cuda (Dz 5, 12–16). Wyobraźnię artystów szczególnie inspirowało jedno zdanie: „Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich” (Dz 5, 15).
Masaccio, dekorując kaplicę Brancacci we florenckim kościele Santa Maria del Carmine scenami z życia św. Piotra, namalował fresk będący ilustracją tych słów. Cień świętego pada na patrzących z nadzieją chorych.
Artysta przeniósł tę scenę z Jerozolimy do Florencji. Historycy sztuki rozpoznali fragment kościoła San Felice in Piazza. Artysta sportretował także znanych florenckich artystów. Mężczyzna w czerwonym nakryciu głowy to Masolino, malarz, z którym Masaccio rozpoczynał tworzenie fresków w tej kaplicy. Starzec z siwą brodą, widoczny z tyłu za św. Piotrem, ma natomiast twarz słynnego rzeźbiarza Donatella.
Świętemu Piotrowi towarzyszy św. Jan (idzie pierwszy z prawej). Jako umiłowany uczeń Chrystusa został sportretowany kolejny malarz z Florencji – Giovanni zwany Scheggia. To rodzony brat Masaccia.
Artyści renesansu nie tylko nie obawiali się umieszczać swych podobizn w otoczeniu świętych. Twarze swych bliskich nadawali nawet Apostołom.
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?