XVI NIEDZIELA ZWYKŁA - ROK B

Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.

 

Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004

 

II CZYTANIE

Lecz teraz wy, niegdyś dalecy, zostaliście przywiedzeni blisko, za sprawą przelania krwi Mesjasza. Gdyż On sam jest naszym szalomem - On uczynił z nas dwojga jedno i zburzył dzielącą nas m'chicę, niszcząc w swoim własnym ciele wrogość spowodowaną przez Torę i jej nakazy wyrażone w formie rozporządzeń. Uczynił to, aby w jedności z so­bą stworzyć z tych dwóch grup jedną nową ludzkość i w ten sposób zaprowadzić szalom i aby zostawszy straconym na palu jak zbrodniarz i w ten sposób zgładziwszy w sobie tę wrogość, pojednać z Bogiem jednych i drugich w jednym ciele. A kiedy przyszedł, ogłosił jako Dobrą Nowinę szalom wam, którzyście daleko, i szalom tym, którzy są blisko, wieść o tym, że przez Niego jedni i drudzy mamy przy­stęp w jednym Duchu do Ojca.

(Ef 2,13-18)

13. Dalecy [... ] przywiedzeni blisko. Charak­ter języka zapowiada w. 14 i 17.

Za sprawą przelania krwi Mesjasza, dosłow­nie: „przez krew Mesjasza". Rzeczy wymienione w w. 14-22 nastąpiły nie dzięki jakimś magicznym właściwościom krwi Jeszui, ale przez Jego „krwa­wą ofiarę śmierci", przebłaganie za wszystkich, nie-Żydów tak samo jak Żydów (Rz 3,25zK.29-30; J 3,16).

14. Choć szalom znaczy więcej niż tylko „pokój" (Mt 10.12K), to z pewnością właśnie na pokój pada tu główny akcent. On sam jest naszym sza­lomem. Jeszua nie tylko zaprowadził pokój mię­dzy Żydami a nie-Żydami, ale i sam jest tym pokojem. On, żyjąc w wierzących Żydach i nie-Żydach, sam jest tym, co uczyniło z nas dwoj­ga jedno, bo naszą jednością jest jeden Mesjasz żyjący w obydwu.

Dzieląca nas m'chica, dosłownie: „rozdzielają­cy mur graniczny". Hebr. m'chica znaczy dosłow­nie „to, co dzieli coś na pół". W każdej synagodze ortodoksyjnej m'chica - ściana rozdzielająca - oddziela w zgromadzeniu mężczyzn od kobiet. Natomiast praktyka Żydów konserwatywnych i reformowanych o dziwo oddzwierciedla nowotestamentową prawdę o mężczyznach i ko­bietach, gdyż te wyznania usunęły m'chicę z sy­nagogi. List do Galacjan 3,28zK mówi o tym samym, powiadając, że w Mesjaszu „nie ma ani Żyda, ani nie-Żyda, [...] ani mężczyzny, ani kobiety".
Metaforykę zaczerpnął jednak Sza'ul raczej ze Świątyni niż z synagogi. Świątynię opasywał mur, „na którym widniał napis zabraniający obcym wstępu pod karą śmierci" (Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, Księga piętnasta, XI,5, przełożyli Zygmunt Kubiak i Jan Radożycki, Oficyna Wy­dawnicza Rytm, Warszawa 1993, cz. 2, s. 698; por. Wojna żydowska, Księga piąta,V,2; Księga szósta, 11,4). Był to ów mur graniczny między Żydami a nie-Żydami (był tam również dziedziniec prze­znaczony wyłącznie dla kobiet). Tak jak zasłona w Świątyni rozdarła się na pół, gdy umierał Mes­jasz (Mt 27,52), pozwalając każdemu zjednoczo­nemu z Mesjaszem wejść przed oblicze Boże jak do Świętego Świętych (przywilej dotychczas za­rezerwowany dla kohena hagadola - Żm 9,6-14; 10,19-22), tak też usunął Mesjasz barierę niepozwalającą nie-Żydom mieszać się z ludem Bo­żym i być zaliczonymi do jego grona (chyba że po nawróceniu na judaizm). Tak się paradoksalnie złożyło, że fałszywe oskarżenie Sza'ula o wprowa­dzenie nie-Żyda Trofima za ogrodzenie oddziela­jące Dziedziniec nie-Żydów od Dziedzińca Żydów podburzyło tłumy obecne w Świątyni i doprowa­dziło do aresztowania Sza'ula (Dz 21,27-32).
Przekład KJV, trzymając się dość wiernie tek­stu greckiego, oddaje to sformułowanie słowa­mi: the middle wall of partition („środkowy mur podziału"). Jednym z najczęstszych i najprzykrzejszych zarzutów wysuwanych przez nie­doinformowanych chrześcijan przeciwko juda­izmowi mesjanicznemu jest oskarżanie Żydów mesjanicznych o próbę ponownego wzniesienia pomiędzy Żydami a nie-Żydami „owego muru rozdzielającego, który Mesjasz zburzył". Oskar­żenie to pada zawsze z ust tych, którzy nie rozu­mieją słów Sza'ula albo nie rozumieją, ku czemu naprawdę dąży judaizm mesjaniczny.
Sza'ulowi chodzi o to, że nie-Żydzi nie są już od Żydów oddzieleni, ale mogą dołączyć do narodu żydowskiego i być z nim jedno jako lud Boży przez wiarę w żydowskiego Mesjasza Jeszuę. Podział zo­stał zburzony, nie-Żydzi mogą do nas dołączyć! Krytycy jednak odwracają kota ogonem: podział został zburzony, a zatem Żydzi, którzy uwierzyli w swojego Mesjasza, nie mają już prawa do utrzy­mania swej żydowskiej tożsamości, lecz muszą na­giąć się do wzorców nieżydowskich. Zdumiewają­ce! I z pewnością niezgodne z tym, jak postępował sam Sza'ul (Dz 13,9zK).
Judaizm mesjaniczny dąży nie do tego, aby zniszczyć wspólnotę między Żydami a nie-Żydami w Ciele Mesjasza, ale aby ją ocalić; można się o tym przekonać, zaglądając choćby do 1 Kor 7,18bK; Ga 1.13K; 2,14bK; 3.28K. Zarazem juda­izm stara się stworzyć ramy, w których żydowscy wierzący poprzez swoją żydowskość i w zgodzie z nią mogliby wyrażać swą wiarę w Jeszuę. Biblijną podstawą do takich poszukiwań jest nie tylko postępowanie samego Sza'ula, ale i jego zasada prezentowania Ewangelii w sposób, który mini­malizuje ewentualne przeszkody w jej przyjęciu przez słuchaczy (Ga 1,17; 1 Kor 9,19-22zKK). Judaizm mesjaniczny powinien był zachować nie­przerwanie swoją formę już od czasów Jeszui, bo przecież zawsze byli jacyś wierzący Żydzi - nie byłoby dziś potrzeby, aby tworzyć go od nowa. Ruch Żydów mesjanicznych jest dziś tak dyna­miczny wyłącznie dlatego, że antyżydowskie na­ciski w łonie Kościoła wyrugowały żydowskie sposoby wyrażania wiary nowotestamentowej i sprzeciwiały się ich odradzaniu. Te poniżające praktyki dodatkową ironią zabarwia fakt, że Nowe Przymierze zostało przecież zawarte z Israelem (w. 12; Jeremiasz 31,30-33).
Z drugiej strony, częstokroć ci nie-Żydzi, któ­rzy podnoszą krzyk w sprawie muru rozdziela­jącego, sami go budują! Nie chcą bowiem dopu­ścić Żydów do Ciała żydowskiego Mesjasza, jeśli tamci nie przystosują się do nieżydowskich zwy­czajów i sposobu życia i nie zrezygnują ze swej żydowskości. Tego rodzaju dyskryminacji nie poddaje się przedstawicieli żadnej innej kultury, a tylko Żydów. W pojęciu takich ludzi Sza'ulo-wa uwaga o tym, że Bóg uczynił nas obydwoje jednym, sprowadza się do tego, że owo „jedno" jest nieżydowskie!

15a. Mesjasz „zburzył dzielącą nas m'chicę" (w. 14b), niszcząc w swoim własnym ciele wro­gość spowodowaną przez Torę i jej nakazy wy­rażone w formie rozporządzeń. Poniżej poda­jemy dosłowne tłumaczenie w. 14b-15a; prze­cinki w nawiasach pojawiają się w niektórych manuskryptach zawierających znaki przestan­kowe, atoli nie we wszystkich:

Bo on jest naszym pokojem, [tym, który] uczynił obu jednym i środkowy mur odgrodzenia zburzył, wrogość[,] w ciele jego[,] Torę przykazań w zarządzeniach!,] zniósł, aby obu [ludzi] mógł on stworzyć w sobie w jednego no­wego człowieka [...].

Dwie sprawy przykuwają tu uwagę. Po pierw­sze, niektórzy, uznawszy dwa ostatnie przecinki w nawiasach za zbędne, traktują „wrogość" ja­ko wyjaśnienie tego, czym jest „środkowy mur odgrodzenia", z czego wynikałoby, że Sza'ul po­wiada, iż Jeszua (1) zburzył środkowy mur, któ­rym jest wrogość między Żydami a nie-Żydami, oraz (2) zniósł Torę. Jednakże wielu zgadza się ze mną, że „wrogość" jest tu połączona nie ze „środkowym murem", ale z „Torą".
Po drugie, jakie jest gramatyczne znaczenie umieszczenia przez Sza'ula „Tory" w roli przydawki rzeczownikowej do „wrogości"? Jeśli chce powiedzieć, że ta wrogość jest tożsama z Torą, to gdy Jeszua zniósł wrogość, musiał zarazem znieść i Torę, co kłóciłoby się z Jego własnymi słowami w Mt 5,17. Nie ma to większego sensu; zresztą nikt poważnie nie bierze Tory za ową wrogość. Mój przekład proponuje inne spojrzenie — miano­wicie że ponieważ „wrogość" i „Tora" są rozdzie­lone zwrotem „w ciele jego", to ich zależność jest słabsza i wymaga bliższego sprecyzowania, któ­rego dokonałem za pomocą słów „spowodowa­ną przez". Tą wrogością nie jest Tora. I również to nie bezpośrednio Tora tę wrogość „spowodo­wała" - zob. Rz 7,5-14, gdzie Szaul sam obala koncepcję, że Tora powoduje jakikolwiek grzech, a przecież wrogość między Żydami a nie-Żydami z pewnością jest grzechem. Fragment ten poka­zuje raczej, że choć Tora sama w sobie jest święta (Rz 7,12), to daje sposobność dla grzechu (w tym wypadku - dla wrogości między Żydami a nie--Żydami), stanowiąc bodziec dla grzesznych ludz­kich skłonności (zob. Rz 5,12-21zK).
Na tę wrogość między Żydami a nie-Żydami składały się cztery elementy:
(1) Zazdrość nie-Żydów z powodu szcze­gólnego statusu przyznanego przez Boga w To­rze Israelowi.
(2) Duma Żydów ze swego wybrania.
(3) Niechęć nie-Żydów wywołana przez tę dumę.
(4) Wzajemna niechęć do swoich zwyczajów. To typowe tło tarć między różnymi kulturami, w tym jednak wypadku zwyczaje żydowskie róż­nią się z wyjątkowego powodu. Nie ulegają zwy­czajnej ewolucji, lecz raczej są reakcją narodu żydowskiego na Torę i jej nakazy wyrażone w formie rozporządzeń.
Dlatego słusznie będzie powiedzieć, że wro­gość pomiędzy Żydami a nie-Żydami została spowodowana przez Torę.
Wrogość ta została zniszczona w ciele Me­sjasza, kiedy umarł On za wszystkich grzesz­ników, tak samo Żydów, jak i nie-Żydów. Kto potrafi spojrzeć na siebie jako na niegodne­go, obdarowanego łaską Bożą, wybawionego od wiekuistego zniszczenia przez przebłagalną śmierć Mesjasza w jego miejsce, ten uświado­mi sobie, że w porównaniu z tym zbawieniem rozróżnienie Żydów i nie-Żydów staje się nie­istotne. Izajasz, stając wobec analogicznej ma­nifestacji Bożej świętości, wołał: „Biada mi, bo jestem zgubiony!" (Izajasz 6,5). Żyd i nie-Żyd są równie zgubieni przed obliczem Mesjasza. Mesjasz niszczy tę wrogość, pokazując, że Żyd i nie-Żyd są w jednakowej potrzebie u stóp Je­go pala egzekucyjnego. To właśnie ma na myśli Sza'ul, mówiąc, że w Mesjaszu „nie ma ani Żyda, ani nie-Żyda" (Ga 3,28; Kol 3,11).
Ponadto zniesienie wrogości między Żydem a nie-Żydem, którzy narodzili się na nowo za sprawą złożenia ufności w Jeszui Mesjaszu, nie jest czysto teoretyczne. Inspirujące przykłady można znaleźć wśród Żydów mesjanicznych i prawdziwie wierzących chrześcijan arabskich w dzisiejszym państwie Izrael. Tam, gdzie świat spodziewa się ujrzeć nienawiść, a w najlepszym razie podejrzliwe słowo tolerancja, pojawia się zaufanie i miłość, pochodzące od Mesjasza i po­konujące bariery polityczne. Nic nie świadczy wymowniej o prawdzie Ewangelii. Arabscy i żydowscy wierzący mogą różnić się opiniami na tematy polityczne, a mimo to pozostawać w jedności dzięki więzi miłości Mesjasza.
Jerusalem Bibie, przekład przygotowany przez katolików, jest chyba jedynym przekła­dem angielskim zgodnym w tym fragmencie z przekładem NTPŻ. Wersety 2,14b-15a prze­łożono tam następująco: „burząc w swej Oso­bie wrogość spowodowaną przez zasady i za­rządzenia Prawa". Niestety jednak, w tamtej­szym komentarzu do w. 15 mówi się, że Jezus zniósł Prawo! Co gorsza, w wersji poprawio­nej, New Jerusalem Bibie, powrócono do bar­dziej tradycyjnego, antysemickiego przekła­du: „burząc w swej Osobie wrogość, czyli Pra­wo przykazań z jego zarządzeniami".
Dwa inne przekłady - Phillipsa i Moffatta - podają, że Mesjasz zniszczył „wrogość" albo „waśń" Prawa, nie zaś samo Prawo. Choć prze­kłady te dają wyraz nieprzychylnemu stosun­kowi do Prawa, to przynajmniej unikają stwier­dzenia, że Prawo zostało zniesione.
Zwykle jednak ten werset tłumaczy się tak, jakby Mesjasz usunął Torę. Ci, którzy tak uważa­ją, nie mogą poważnie traktować słów samego Je­szui, który stwierdził, że nie przyszedł, aby znisz­czyć Torę, ale aby nadać jej pełnię znaczenia (Mt 5,17zK); nie mogą traktować poważnie podanych przez Jeszuę interpretacji pewnych przykazań, jeszcze bardziej je obostrzających (Mt 5,21-48); nie mogą poważnie traktować twierdzenia Sza-'ula, że „Tora jest święta, to znaczy - przykaza­nie jest święte, sprawiedliwe i dobre" (Rz 7,12); nie mogą traktować poważnie jego wniosku, że Ewangelia nie znosi Tory, ale ją potwierdza (Rz 3,31). Ażeby dojść do podobnego wniosku, trze­ba wypaczyć inne ustępy Sza'ulowego autorstwa i nadać im taki sens, że nastał kres Tory (Ga 2,15-21zKK; 3,21-26zKK; Rz 9,30-10,10zKK).
Badacze, których zdaniem z wersetu tego wynika, że Mesjasz zniósł Torę, często poda­ją argumenty albo nieprzekonujące, albo po­twierdzające coś wprost przeciwnego. Dla przy­kładu rozważmy pracę Francisa Foulkesa, The Epistle of Paul to the Ephesians z serii Tyndale Commentary (s. 82-83; komentuję na bieżąco).

Prawo przykazań zawarte w zarządzeniach [musiało zostać] zniesione. [... ] Piotr został wysłany do Korneliusza z nakazem, aby już nie zważał na rozróżnienie czystości i nieczystości rytualnej (Dzieje 10).

Nieprawda. Kaszrut nie został zniesiony (zob. Ga 2,11-16zKK), choć rzeczywiście zo­stał zniesiony zwyczaj uznawania domów nie-żydowskich za nieczyste, on jednak i tak nie mieścił się w Torze (zob. Dz 10.28K).

Kościół na soborze w Jerozolimie zgodził się, że nie ist­nieje już bariera z powodu tego, że Żydzi mają obrzezanie i wszystkie inne rozporządzenia prawa, nie-Żydzi zaś nie (Dzieje 15).

Nie znaczy to wcale, że Tora została na sobo­rze jerozolimskim zniesiona, ale że nie-Żydzi nie muszą stawać się Żydami, aby zostać uczniami Jeszui.

Pan nie przyszedł zniszczyć prawa, ale je wypełnić (Mt5,17).

To ostatnie słowo znaczy „napełnić" (zob. Mt 5,17zK), ale nawet tłumaczenie go jako „wypeł­nić" nie upoważnia do myślenia, że Tora została zniesiona, tym bardziej że dopiero co, w tym sa­mym wersecie, Jeszua powiedział, że nie przy­szedł zniszczyć Prawa!

Znaczna część tego (np. rytuał ofiarniczy) była przygo­towaniem do Chrystusa i Jego zapowiedzią, została zatem wypełniona przez to, czego dokonał, gdy przyszedł.

Tego rodzaju wypełnienie nie oznacza znie­sienia; można powiedzieć, że to raczej zmiana postaci wcześniejszej pratyki (Żm 7,1 1-12zKK) albo dodanie jej nowej treści. Więcej o syste­mie ofiarniczym — zob. List do Żydów mesjanicznych 6-10zKK.

Wymogi moralne i zasady prawne nie zostały przez Je­zusa zliberalizowane, ale stały się pełniejsze i dogłębniejsze (Mt 5,21-48).

Tego również nie można uznać za zniesienie! Ta uwaga Foulkesa tylko potwierdza mój wcze­śniejszy wniosek o Mt 5,17.

W dyscyplinie posłuszeństwa, jakiego wymagały jego szczegółowe przepisy, i jako to, które objawia dobro i zło, miało prowadzić do Chrystusa (Ga 3,24).

Werset ten w moim przekładzie brzmi: „To­ra zatem pełniła funkcję surowego opiekuna aż do przyjścia Mesjasza", nie zaś: „Prawo było nauczycielem prowadzącym nas do Chrystusa" (zob. Ga 3.24K). Nawet jednak w tym drugim wypadku prowadzenie do Chrystusa nie ozna­cza zniesienia Prawa.

W sensie absolutnym nie można o nim powiedzieć, że w Chrystusie stało się bezskuteczne (Rz 3,31).

Oto kolejny argument przeciwko tezie o znie­sieniu Tory przez Mesjasza, jak to zostało za­uważone w związku z 5,21-48. Albo ujmując rzecz inaczej, jeśli Prawo „w sensie absolutnym" nie „stało się bezskuteczne", to (po usunięciu podwójnego zaprzeczenia) jest ono „w sensie absolutnym" skuteczne, zachowuje moc.

Lecz jako kodeks „szczególny, rygorystyczny i zewnętrz­ny, wypełniany w zewnętrznych rozporządzeniach" (Westcott), służący zatem oddzieleniu Żydów od nie-Żydów, zo­stało zniesione (por. Kol 2,20-22).

Po pierwsze, taka charakterystyka Tory jest błędna; Cranfield i Burton spisują się lepiej - zob. Ga 2,16bK, gdzie cytujemy tych uczo­nych. Westcott opisuje w ten sposób nie Torę, ale legalizm; i jeśli w tym wersecie cokolwiek zostaje zniesione, to nie Tora, lecz legalizm właśnie. Po drugie, Kol 2,20-22 odnosi się nie do Tory, ale do legalizmu; a kontekst stanowi nie judaizm, ale pogaństwo, o czym świadczy użyty przez Sza'ula termin „duchy żywiołów", zastoso­wany w podobnym kontekście w Ga 4, 1-11; zob. Ga 4,3-10KK; Kol 2.18-23K oraz Rz 14.1K.
W innym miejscu wyjaśniłem, że choć Tora nie zostaje zniesiona, zmienia się uporządkowa­nie jej priorytetów (Ga 6,2K). Z pewnością tak właśnie dzieje się tutaj; z Ga 2,11-14zKK wia­domo nam już, że jedność Żydów z nie-Żydami w ramach Wspólnoty Mesjanicznej jest waż­niejszą micwą niż wszelkie nakazy powodujące oddzielenie Żydów od nie-Żydów, jak kaszrut. W tym sensie zachowanie jedności jest tym, co judaizm rabiniczny określa jako nakaz ciężki, natomiast te rodzaje nakazów wyrażonych w for­mie rozporządzeń, o których mowa tutaj, są w porównaniu z tamtym lekkimi. Zmiana priory­tetów nie oznacza zniesienia. Tam, gdzie żydow­scy wierzący mogą wypełniać lżejsze micwot bez narażania swej wspólnoty z wierzącymi nie-Żydami czy naruszania w inny sposób „prawdziwe­go sensu Tory, któremu moc nadaje Mesjasz" (Ga 6,2), tam nie ma powodu, aby tego nie czynili - do czego zachęcał sam Jeszua (Mt 23,23).
Podążając tym tokiem myślenia, można ro­zumieć ten fragment w taki sposób, że dla swe­go Ciała, dla Wspólnoty Mesjanicznej, Mesjasz zniósł nie Torę w jej całości, ale takkanot (prze­pisy rabiniczne) związane z duchowym roz­działem między Żydami a nie-Żydami. Ściana pośrodku duchowej świątyni została usunięta na zawsze.

15b-22. Prawdy wyrażone w w. 14-15a zostają ponownie sformułowane, a akcent pada na kwestię jedności. Podstawowa jedność to jedność z sobą [tj. Jeszuą], która z tych dwóch grup - Żydów i nie-Żydów - stwarza jedną nową ludzkość, stanowiącą jedno ciało. Ciało to jest zarówno fizycznym ciałem Mesjasza, stracone­go na palu jak zbrodniarz (zob. Mt 10,38K), jak i Wspólnotą Mesjaniczną (l,20-23azK). Za sprawą Mesjasza (Rz 8,9-11; J 14,26; 15,26) przychodzi jeden Duch (w. 18), a słowo „jedność" pojawia się w w. 21 -22 aż trzykrotnie. Temat jedności powraca w swym najpełniejszym wyrazie w 4,4-6; por. J 17,20-26; 1 Kor 12,4-6. W całym tym ustępie Sza'ul zwraca się do nie-Żydów, a przyświeca mu cel utwierdzenia ich w przekonaniu, że są w pełni ludem Bożym, że za sprawą ich wiary w Mesjasza i Jego dzieło nie istnieje już żadna bariera między nimi a Żydami - nie-Żydzi nie są w Królestwie obywatelami drugiej kategorii. Nie chodzi tu przy tym by­najmniej o umniejszenie wyjątkowości Żydów, lecz raczej o powiększenie tego, czego Bóg do­konał dla nie-Żydów. Doszukiwanie się w tych wersetach podstaw do sprzeciwu względem ju­daizmu mesjanicznego wynika z błędnego do­patrzenia się w nich czegoś, o czym Sza'ulowi nawet się nie śniło.

17. Por. w. 12-13.


EWANGELIA

Ci, którzy zostali rozesłani, powrócili do Jeszui i opowiedzieli Mu o wszystkim, cze­go dokonali i nauczali. Przychodziło i odchodziło tak wielu ludzi, że nie mieli nawet czasu, żeby zjeść, rzekł im więc: „Chodźcie ze mną sami do miejsca, gdzie możemy po­być na osobności, abyście sobie trochę odpoczęli". Odpłynęli więc sami w odosobnio­ne miejsce, ale wielu ludzi, widząc, jak odpływają, i poznając ich, pobiegło przed nimi pieszo ze wszystkich miast, i przybyli tam pierwsi. Kiedy Jeszua wyszedł na brzeg, uj­rzał wielki tłum. Zdjęty współczuciem, bo byli jak owce bez pasterza, zaczął nauczać ich wielu rzeczy.

(Mk 6,30-34)

Brak komentarzy do tego fragmentu
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama