Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.
Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004
II CZYTANIE
Ci, którzy utożsamiają się ze swą starą naturą, nie mogą podobać się Bogu.
Wy jednak nie utożsamiacie się ze swą starą naturą, ale z Duchem - jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Bo kto nie ma Ducha Mesjasza, ten do Niego nie należy. Jeśli jednak Mesjasz jest w was, to z jednej strony ciało jest martwe z powodu grzechu, z drugiej jednak Duch daje życie, bo Bóg uznaje was za sprawiedliwych. A jeśli mieszka w was Duch Tego, który wskrzesił Jeszuę z martwych, to Ten, który wskrzesił z martwych Mesjasza Jeszuę, tchnie życie również w wasze martwe ciała przez swego Ducha, który w was mieszka.
(Rz 8, 8–11)
5-8. W 6,11 Sza'ul zaproponował radykalne rozwiązanie problemów ludzkości: "Uważajcie siebie za martwych dla grzechu, lecz żywych dla Boga przez swą jedność z Mesjaszem Jeszuą". Niniejsze wersety ukazują istotę radykalnej psychologii będącej bazą dla tak radykalnego rozwiązania. Otóż najgłębszą życiową prawdą psychologiczną - głębszą niż wszelka analiza id, ego i superego; uwarunkowań genetycznych, fizjologicznych, behawioralnych, środowiskowych czy edukacyjnych; traum porodowych, kompleksów, doświadczeń seksualnych, uwarunkowań rodzinnych i rozmaitych wybiegów, do których uciekają się ludzie - jest fakt, że grzeszna "stara natura" ("ciało"; 7,5zK) jest na wskroś niereformowalna. Dlatego żadne metody poradnikowe, psychoterapeutyczne czy edukacyjne, żadne zmiany środowiskowe ani postanowienia poprawy nie są w stanie uzdolnić nas do podobania się Bogu. Wszystkie one bazują bowiem na umyśle poddanym władaniu starej natury - a to jest śmierć, nie zaś poddanym Duchowi - a to jest życie i szalom: nie tylko "pokój", ale i "spokój", "bezpieczeństwo", "dobre samopoczucie", "dobrobyt", "zdrowie", "zadowolenie", "pomyślność", "pociecha", "pełnia", "prawość", czyli krótko mówiąc, wszystko, co świecka i popularna psychologia obiecuje, a czego dać nie może. Dlatego Jeszua mówi: "Musisz się urodzić jeszcze raz z wysoka" (J 3,7), a Sza'ul pisze: "Jeśli kto zatem jest jedno z Mesjaszem, nowym jest stworzeniem - stare przeminęło; i spójrzcie: to, co nastało, jest świeże i nowe!" (2 Kor 5,17). Gdyby nie było nowej natury, Sza'ulowa psychologia prezentowałaby skrajnie pesymistyczny obraz losu człowieka, co zresztą sam Sza'ul przyznaje (1 Kor 15,16-19). Ponieważ jednak istnieje nowa natura, to tylko rozwiązanie Sza'ula - oddanie jej we władanie swego umysły, przez Ducha Świętego - stanowi jedyną realna nadzieję dla ludzkości; wszystkie inne psychologie proponują tylko środki uśmierzające, a w ostatecznym rozrachunku porażkę. Wersety 7-8 wyjaśniają, dlaczego tak jest. Werset te również potwierdzają, że Sza'ul żywił dla Tory najwyższy szacunek (zob. 7,12K).
9. Duch Boży i Duch Mesjasza zostają ze sobą utożsamione w przynajmniej jednym źródle żydowskim (zob. cytat w Żm 3,2-4K).
11. Pełen mocy Boży Duch Święty, mieszkający w wierzących, jest gwarancją tego, że Bóg wypełni swe obietnice i da wierzącym niezniszczalną nadzieję, towarzyszącą im nawet w ucisku i pozornie rozpaczliwym położeniu. Zob. w. 14-27zK; Ef 1,14.
EWANGELIA
Był pewien człowiek, który zachorował. Miał na imię El'azar, a pochodził z Beit-Anii, miejscowości, gdzie mieszkały Miriam i jej siostra Marta. (Ta Miriam, której brat El'azar zachorował, to ta sama, która wylała wonności na Pana i wytarła Jego stopy swoimi włosami). Siostry posłały więc wiadomość do Jeszui: "Panie, choruje ten, którego kochasz". Usłyszawszy to, powiedział: "Ta choroba nie zakończy się śmiercią. Nie, jest ona ku chwale Bożej, tak aby Syn Boży odebrał dzięki niej chwałę".
Jeszua kochał Martę i jej siostrę, i El'azara, kiedy więc usłyszał, że zachorował, najpierw pozostał, tam gdzie przebywał, jeszcze dwa dni, a dopiero potem powiedział talmidim:"Wracajmy do J'hudy". Talmidim odrzekli:"Rabbi! Dopiero co Judejczycy chcieli Cię ukamienować, a Ty chcesz tam wracać?". Jeszua odparł: "Czy nie trwa dzień dwunastu godzin? Jeśli człowiek chodzi za dnia, nie potknie się, bo widzi światło tego świata. Jeśli jednak człowiek chodzi nocą, potknie się, bo nie ma w sobie światła".
Jeszua powiedział to, a potem rzekł talmidim: "Nasz przyjaciel El'azar zasnął, ale idę tam, aby go obudzić". Talmidim powiedzieli do Niego: "Panie, jeśli zasnął, to znaczy, że wyzdrowieje". Ale Jeszua użył tego sformułowania, mówiąc o śmierci El'azara, oni jednak sądzili, że mówi dosłownie o śnie. Jeszua powiedział im więc wprost: "El'azar umarł. I ze względu na was cieszę się, że mnie tam nie było, tak abyście nabrali ufności. Lecz chodźmy do niego". Wtedy T'oma (imię to oznacza "bliźniak") powiedział do pozostałych talmidim: "Tak, powinniśmy iść, aby umrzeć wraz z Nim!".
Po przybyciu na miejsce Jeszua dowiedział się, że El'azar już od czterech dni jest w grobie. A Beit-Ania leżała około trzech kilometrów od Jeruszalaim, i wielu Judejczyków przyszło do Marty i Miriam, aby je pocieszyć z powodu straty brata. Kiedy więc Marta usłyszała, że nadchodzi Jeszua, wyszła Mu naprzeciw, ale Miriam nadal przesiadywała sziw'ę w domu.
Marta powiedziała do Jeszui: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Ale nawet teraz wiem, że o cokolwiek poprosisz Boga, Bóg da Ci". Jeszua rzekł jej: "Twój brat powstanie". Marta powiedziała: "Wiem, że powstanie podczas zmartwychwstania w Dniu Ostatnim". Jeszua rzekł do niej: "JAM JEST Zmartwychwstaniem i Życiem! Kto pokłada we mnie ufność, będzie żył, nawet gdyby umarł, a każdy, kto żyje i ufa mi, nigdy nie umrze. Wierzysz w to?". Powiedziała Mu: "Tak, Panie, wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, Ten, który przychodzi na świat".
Powiedziawszy to, odeszła i po cichu zawołała Miriam, swoją siostrę: "Rabbi jest tu i wzywa cię". Kiedy to usłyszała, zerwała się i pobiegła do Niego. Jeszua nie wszedł jeszcze do wioski, ale był dalej tam, gdzie spotkała go Marta, kiedy więc Judejczycy, którzy byli z Miriam w domu i pocieszali ją, zobaczyli, że prędko wstaje i wychodzi, poszli za nią, sądząc, że idzie do grobu, aby tam płakać.
Kiedy Miriam przyszła tam, gdzie był Jeszua, i ujrzała Go, upadła do Jego stóp i powiedziała do Niego: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł". Kiedy Jeszua zobaczył, jak płacze i jak płaczą Judejczycy, którzy z nią przyszli, bardzo się wzruszył i też zasmucił. Rzekł: "Gdzie go pochowaliście?". Powiedzieli: "Chodź, Panie, i zobacz".
Jeszua płakał, dlatego Judejczycy mówili: "Patrzcie, jak go kochał!". Ale niektórzy mówili: "Otworzył oczy ślepemu. Czy nie mógł uchronić tego od śmierci?".
Jeszua, znów mocno wzruszony, podszedł do grobu. Była to grota, a u jej wejścia leżał kamień. Jeszua powiedział: "Odsuńcie ten kamień!". Marta, siostra zmarłego, powiedziała do Jeszui: "Jego ciało musi już cuchnąć, bo minęły cztery dni od jego śmierci!" Jeszua rzekł do niej: "Czy nie mówiłem ci, że jeśli nie przestaniesz ufać, ujrzysz chwałę Bożą?". I odsunęli kamień. Jeszua spojrzał w górę i powiedział: "Ojcze, dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś. Sam wiem, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale mówię to ze względu na ten tłum wokół, aby mogli uwierzyć, że mnie posłałeś". Powiedziawszy to, zawołał: "El'azarze! Wyjdź!". Człowiek, który umarł, wyszedł, z rękami i nogami owiniętymi kawałkami lnu i twarzą zakrytą płótnem. Jeszua powiedział do nich: "Odwińcie to i uwolnijcie go!". Na to wielu Judejczyków, którzy przyszli odwiedzić Miriam i widzieli, co zrobił Jeszua, zaufało Mu.
(J 11,1–45)
1. Podobnie jak w wielu innych wydarzeniach odnotowanych przez Jochanana, wypadki opisane w tym rozdziale zakładają znajomość materiału z Ewangelii synoptycznych. Beit-Ania jest wymieniona w Mk 11,11-12 jako miejsce, w którym Jeszua wraz ze swymi talmidim zatrzymał się po triumfalnym wjeździe do Jeruszalaim. Miriam i Marta pojawiają się w Łk 10,38-42.
2. Miriam [...] wylała wonności itd. Opisane przez Jochanana w 12,3-8; a Mt 26,6-13 i Mk 14,3-9 podają, że wydarzyło się to w domu Szim'ona, człowieka, którego Jeszua uzdrowił z ciężkiej choroby skórnej; być może dzielił on dom z tym rodzeństwem. Podobny incydent wydarzył się wcześniej (Łk 7,36-37).
4. Ta choroba nie zakończy się śmiercią. W rzeczywistości El'azar jednak umarł (w. 14), ale Jeszua wskrzesił go, tak że koniec końców ta choroba nie zakończyła się śmiercią.
7. Wracajmy do J'hudy ze wschodniego brzegu rzeki Jarden (10,40).
16. Ów T'oma to słynny niewierny Tomasz, a jego pesymistyczne nastawienie zapowiada wydarzenia z 20,24-29, którym zawdzięcza swój przydomek.
17. El'azar już od czterech dni jest w grobie, i jego ciało zaczęło się już rozkładać (w. 39). Jeszua już wcześniej wskrzeszał ludzi - córkę Ja'ira (Łk 8,41-42.49-56) i syna wdowy z Na'im (Łk 7,11-17). Tanach podaje, że Eliasz i Elizeusz wskrzeszali ludzi (1 Królewska 17,17-24; 2 Królewska 4,17-37). Dzisiaj lekarze potrafią "odzyskać" ludzi, którzy przez wiele minut, a nawet godzin byli w stanie śmierci klinicznej. Ale ani w historii biblijnej, ani świeckiej nie odnotowano przypadku, aby ktoś z medycznego punktu widzenia martwy od czterech dni - tak że było już czuć fetor rozkładu - został fizycznie wskrzeszony z martwych.
Incydent ten jest opisany w ten sposób, że nie sposób przeoczyć jego znaczenia: Jeszua fizycznie ożywił od czterech dni martwego, zimnego, cuchnącego trupa. Cud ten jest ukoronowaniem Jego dotychczasowej działalności, a przewyższa go tylko Jego śmierć i zmartwychwstanie. To właśnie do głębi poruszyło ludność i władze, o czym czytamy w tym i w następnym rozdziale..
19-20. Wielu Judejczyków przyszło [...] aby je pocieszyć z powodu straty brata. [...] Miriam nadal przesiadywała sziw'ę w domu. Słowo sziw'a oznacza "siedem", a określenie "przesiadywać sziw'ę" odnosi się do żydowskiego zwyczaju siedzenia i opłakiwania zmarłych rodziców, rodzeństwa, małżonka czy dziecka przez siedem dni po ich śmierci. Grecki tekst ma w tym miejscu tylko "siedziała", co jest słowem raczej osobliwym, jeśli miałoby chodzić tylko o to, że Marta wyszła z domu, a Miriam została. Ponieważ z kontekstu bardzo jasno wynika, że Miriam bolała po stracie brata, dodałem do tekstu słowo sziw'a, aby uświadomić czytelnikowi, że jej "siedzenie" polegało de facto na opłakiwaniu. W judaizmie ortodoksyjnym żałobnik siedzi bosy na podłodze lub niskim stołku w domu zmarłego lub jego bliskiego krewnego i powstrzymuje się od wszelkich codziennych prac i rozrywek, a nawet od wymaganych modlitw w synagodze, znajomi tymczasem odwiedzają go, pocieszają i modlą się razem z nim. Obie siostry przestrzegały tego zwyczaju, który do dziś nie zmienił się za bardzo; ale to Marta, która najwyraźniej przetrawiła radę Jeszui z Łk 10,41-42 była teraz gotowa odsunąć zwyczaje na bok i opuścić dom, aby wyjść Mu naprzeciw.
24. Wiem, że powstanie podczas zmartwychwstania w Dniu Ostatnim. Skąd to wiedziała? Z Tanach, który naucza tego u Daniela 12,2. Była to podstawowa doktryna u p'ruszim (ale nie u c'dukim; zob. Mt 3,7K; 22,23-32zKK; Dz 23,6-9zKK).
25. JAM JEST Zmartwychwstaniem i Życiem. Poza absolutnymi stwierdzeniami "JAM JEST" Jeszui (zob. 4,26zK) Jochanan podaje też siedem wypowiedzi ze słowami "JAM JEST" z orzecznikami: "JAM JEST" chlebem życia (6,35), światłością świata (8,12; 9,5), bramą (10,7), dobrym pasterzem (10,11.14), zmartwychwstaniem i życiem (tutaj), drogą i prawdą, i życiem (14,6) oraz prawdziwym krzewem winnym (15,1). W Księdze Apokalipsy Jeszua podobnie mówi też o sobie po zmartwychwstaniu - że jest "A" i "Z" (Ap 1,8) oraz że jest pierwszy i ostatni (Ap 1,17).
39. Zanim medycyna nauczyła się dobrze odróżniać śpiączkę od śmierci, zdarzało się, że grzebano ludzi żywcem. Żydowskie zwyczaje pogrzebowe starały się wyeliminować tę ponurą groźbę. Potalmudyczny traktat zredagowany w VIII wieku podaje:
Przez okres trzech dni chodzimy na cmentarz i badamy zmarłych [żeby sprawdzić, czy może jeszcze żyją i czy nie pogrzebano ich przez pomyłkę], a nie lękamy się podejrzeń o hołdowanie postępkom Amorytów [czyli praktykom zabobonnym]. Pewnego razu, zbadawszy mężczyznę pogrzebanego, znaleziono go żywego; i żył on jeszcze 25 lat, a potem umarł. Inny taki człowiek żył i nim umarł, miał jeszcze pięcioro dzieci (S'machot 8,1).
Tytuł tego traktatu to liczba mnoga od simcha ("radość"), a jest to eufemizm na oznaczenie opłakiwania zmarłych.
Uwaga Marty potwierdza zatem fakt, że utraciła już nadzieję, iż jej brat jednak żyje - upłynął wszak ów okres trzech dni, bo minęły cztery dni od jego śmierci.
41. Jeszua spojrzał w górę. Modlił się z otwartymi oczami, jak to czynią Żydzi i dziś. Chrześcijanie modlą się zwykle z oczami zamkniętymi, tłumacząc to najczęściej chęcią uchronienia się przed rozpraszaniem uwagi tym, co się widzi, i skupienia się na Bogu. Co jest lepsze - to kwestia indywidualnego wyboru. Biblia nie stawia tu żadnych wymagań.
------------------------------------
Bet-Ania - Betania
El'azar - Eleazar, Łazarz
Miriam - Maria
Jeruszalaim - Jerozolima
J'huda - Judea
sziwę przesiadywać - opłakiwać (kogoś po śmierci)
T'oma - Tomasz
talmidim - uczniowie
Tora - Nauka, Prawo, Pięcioksiąg Mojżesza
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |