V NIEDZIELA WIELKANOCNA - ROK A

Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.

Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004

I CZYTANIE

Mniej więcej w tym czasie, gdy liczba talmidim rosła, greckojęzyczni Żydzi zaczęli się uskarżać na tych, którzy mówili po hebrajsku, że podczas codziennego rozdziału dóbr pomija się ich wdowy. Dwunastu zwołało więc ogólne zebranie talmidim i powiedzieli: "Nie jest właściwe, abyśmy zaniedbywali Słowo Boże, ażeby podawać do stołów. Bracia, wybierzcie spomiędzy siebie siedmiu ludzi, o których wiadomo, że są pełni Ducha i mądrości. Wyznaczymy ich, aby odpowiadali za tę ważną sprawę, my sami jednak poświęcimy się całkowicie modlitwie i służbie Słowu".
To, co powiedzieli, spodobało się wszystkim zebranym. Wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ruach Ha-Kodesz, Filipa, Prochorosa, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich wysłannikom, który modlili się i nałożyli na nich ręce.
Słowo Boże szerzyło się więc dalej. Liczba talmidim w Jeruszalaim rosła gwałtownie i wielka rzesza kohanim stawała się posłuszna wierze.

(Dz 6, 1-7)

1. Talmidim. Zob. Mt 5,1K.

Greckojęzyczni Żydzi, [...] ci, którzy mówili po hebrajsku. Użyto tu greckich słów Hellēnistōn i Hebraious ("helleniści" i "hebraiści"), a ich precyzyjny sens nie jest jasny. Być może chodzi nie tyle o język, co o kulturę, a może nawet o geografię - ci Żydzi pochodzili z diaspory, tamci erec Isra'el. A nawet jeśli głównym wyróżnikiem byłby język, to zdaniem niektórych hebrajski nie był już za czasów Jeszui w powszechnym użyciu i chodziłoby tu o aramejski, pokrewny mu język semicki, którego używano w Babilonie i którego podczas niewoli babilońskiej nauczyło się wielu Żydów. Niezależenie od tego, o który język chodziło, w czasach Nowego Testamentu hebrajszczyzna była jednak, w moim przekonaniu, powszechnie używana; zob. Mk 5,41K
Podział na Żydów greckojęzycznych i hebrajskojęzycznych (czy też Żydów wyrosłych w kulturze greckiej i wyrosłych w kulturze hebrajskiej) datuje się od podboju erec Isra'el przez Aleksandra Wielkiego w 323 p.n.e. To on i jego następcy wprowadzili do podbitych krajów język i kulturę grecką. Choć właśnie wpływom hellenistycznym zawdzięczamy takie skarby jak Septuagintę, Filona z Aleksandrii czy Józefa Flawiusza, to w przekonaniu hebraistów helleniści wytworzyli sfałszowany judaizm, który wchłonął elementy okolicznych kultów pogańskich; choć przecież judaizm hebrajskojęzycznych również nie uchronił się przed takimi wpływami. W powstaniu machabejskim (zob. J 10,22K) dostrzegamy oznaki wewnętrznych zatargów miedzy Żydami właśnie na tle tej kwestii. Tak czy inaczej, grupom różniącym się od siebie zawsze łatwo znaleźć pretekst do wzajemnej pogardy.

2. Podawać do stołów. Zwrot ten należy traktować jako metonimię: "dbać o właściwe zaspokajanie potrzeb wdów", "zajmować się sprawami finansowo-administracyjnymi".

5. To, co powiedzieli spodobało się wszystkim zebranym, w tym hebrajskojezycznym, którzy najwidoczniej przyklasnęli potrzebie troski o greckojęzycznych, wszystkich bowiem siedmiu mianowanych nosi greckie imiona. O Mikołaju - zob. Ap 2,6K; o prozelitach - zob. Mt 23,15K i wymienione tam komentarze.

6. Nałożyli na nich ręce, przekazując im obowiązki i przywileje tego urzędu; zob. Mt 21,23K o s'misze (nałożeniu rąk).

Wielka rzesza kohanim (kapłanów; zob. Mt 2,4K) stawała się posłuszna wierze. Choć większość kohanim przedstawionych w Nowym Testamencie sprzeciwiała się Jeszui, to nie wszyscy tak postępowali. Pośród kapłanów byli święci mężowi, jak Z'charia, ojciec Jochanana Zanurzyciela (Łk 1,5-25.57-59).
Pewna teoria głosi, że kohanim, którzy uwierzyli w Jeszuę, nie należeli do estabilishmentu, lecz byli to właśnie ci, rozczarowani estabilishmentem, którzy przystali do esseńczyków w Qumran. To stanowisko uzasadnia się znacznie większym podobieństwem teologii Zwojów znad Morza Martwego do Nowego Testamentu niż do teologii c'dukim, którzy byli wówczas w kapłaństwie jerozolimskim siłą dominującą. Teorii tej brak jednak oparcia w Nowym Testamencie. Ponadto, ponieważ działalność mesjanicznych wierzących nie wykraczała jeszcze wówczas poza Jeruszalaim, wydaje się bardziej prawdopodobne, że kohanim, którzy wówczas stawali się posłusznymi wierze, należeli do tych, którzy pozostali w Jeruszalaim i nie uciekli na pustynię. Bóg bowiem może docierać do serc nawet tych ludzi, po których pochodzeniu i p[oglądach można by oczekiwać raczej przeciwnej reakcji. W 15,5 mamy również informację o wierzących p'ruszim.


II CZYTANIE

Podchodząc do Niego, żywego kamienia, odrzuconego przez ludzi, ale wybranego przez Boga i cennego dla Niego, wy sami jako żywe kamienie jesteście budowani w duchowy dom, aby być kohanim, zastrzeżonymi dla Boga, abyście składali duchowe ofiary przyjemne Mu przez Jeszuę Mesjasza. Dlatego Tanach mówi:
"Patrzcie! Kładę na Cijonie kamień,
wybrany i drogocenny kamień węgielny,
a kto złoży w nim ufność,
na pewno nie będzie upokorzony"
.
Otóż dla was, którzy wytrwale ufacie, jest on cenny. Ale dla tych, którzy nie ufają,
"ten właśnie kamień, który odrzucili budowniczowie,
stał się kamieniem węgielnym"
;
jest On też
kamieniem, który sprawi, że ludzie będą się potykać,
skałą, na której się przewrócą.

Potykają się o Słowo, nie dochowując mu posłuszeństwa, jak to zostało postanowione.
Ale wy jesteście ludem wybranyma, kohanim Królab, świętym narodemc, ludem przeznaczonym Bogu na własnośćd! Dlaczego? Abyście rozgłaszali pochwały Tego, który wezwał was z ciemności do swej cudownej światłości.

(1 P 2,4-9)

4-8. Temat wybrania pojawia się po raz pierwszy w 1,1, potem znów w 2,9. Zob. 1,1K i w. 9K. Drugi omawiany tu temat to kamień; te same trzy mesjańskie proroctwa o kamieniu można też znaleźć w Mt 21,42; Mk 12,10-11; Łk 20,17; Dz 4,11; Rz 9,32-33; 10,11.13.

6. Wytłuszczono cytat z Iz 28,16.

7. Wytłuszczono cytat z Ps 118,22.

8. Wytłuszczono cytat z Iz 8,14.

8. Niedochowanie posłuszeństwa Słowu przez człowieka, tak jak to zostało postanowione przez Boga. Znów jednym tchem wypowiedziana prawda o ludzkiej wolnej woli i dokonanym z góry wyborze Bożym, podobnie jak w 1,2; zob. Rz 9,19-21zK; Flp 2,13zK.

9. Lud wybrany, kohanim Króla, święty naród, lud przeznaczony Bogu na własność (KJV podaje a peculiar people - "lud osobliwy"). W Tanach określenia te odnoszą się do narodu żydowskiego, Isra'ela. Kefa zaś odnosi je do czytelników swego listu, którzy według 1,1K są przede wszystkim Żydami mesjanicznymi, ale także nie-Żydami mesjanicznymi w pełni utożsamiającymi się z tamtymi (por. Rz 1,16). Wielu teologów chrześcijańskich używało tego wersetu jako dowodu na zastąpienie Isra'ela (Żydów) przez Kościół (chrześcijan). Jeśli mam rację co do czytelników tego listu, teolodzy ci są w błędzie. Ale nawet gdybym mylił się tutaj co do adresatów, to teologia zastąpienia kłóci się z Rz 11,17-26, Ef 2,11-22. Ująłbym to tak: chrześcijanie są faktycznie ludem wybranym, kapłanami Króla, świętym "narodem" (w sensie metaforycznym), ludem przeznaczonym Bogu na własność, jednak nie w sensie wyparcia Żydów z pozycji ludu Bożego, ale dołączenia do tego ludu na mocy wiary w tego samego Boga i w żydowskiego Mesjasza. Rzekomy chrześcijanin, który zwalcza Żydów albo gardzi nimi jako tymi, którzy przestali już być ludem Bożym, nie rozumie kompletnie nic i prawdopodobnie wcale nie jest chrześcijaninem.
O tym, co to znaczy być ludem Bożym - zob. Dz 13,17K. Biblia rozstrzyga wątpliwości i pytania co do Bożego wybrania w ten sposób, że określa jego faktyczny cel: abyście rozgłaszali pochwały Tego, który wezwał was z ciemności do swej cudownej światłości, czyli Boga. Słowo "Żyd" to po hebrajsku J'hudi, słowo pochodzące od hod ("chwała, pochwała") i toda ("dzięki"). Być Żydem oznacza zatem być tym, kto chwali Boga i składa Mu dzięki (zob. Rz 2,28-29K), a zatem już sama nazwa narodu żydowskiego wyraża cel Bożego wybrania nas. Nie-Żydzi, wszczepieni w Isra'ela i dzielący na tej podstawie życie duchowe z Isra'elem poprzez jego Mesjasza, są wybrani dla tego samego celu.

Wytłuszczono cytaty: a - Iz 43,20; Pwt 7,6; 10,15; b - Wj 19,6; Iz 61,6; c - Wj 19,6; d - Iz 43,21; Wj 19,5.


EWANGELIA

Niech nie dręczy was niepokój. Ufajcie Bogu i ufajcie mnie. W domu mojego Ojca jest wiele miejsc do zamieszkania. Gdyby tak nie było, byłbym wam powiedział. Bo idę tam, aby przygotować dla was miejsce. A skoro idę przygotowywać wam miejsce, to wrócę, aby zabrać was ze sobą, tak abyście też byli tam, gdzie ja jestem. Poza tym wiecie, dokąd idę, i znacie drogę".
T'oma powiedział do Niego: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, więc jak możemy znać drogę?". Jeszua rzekł: "JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie. Ponieważ poznaliście mnie, poznacie też Ojca. Już odtąd faktycznie Go znacie, boście Go zresztą widzieli".
Filip powiedział do Niego: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy". Jeszua odrzekł mu: "Tak długo z wami byłem, a nie poznałeś mnie, Filipie? Kto widział mnie, widział Ojca, jak więc możesz mówić: »Pokaż nam Ojca«? Czy nie wierzysz, że jestem zjednoczony z Ojcem, a Ojciec jest zjednoczony ze mną? To, co wam mówię, nie mówię sam z siebie - Ojciec, który żyje we mnie, czyni swe własne dzieła. Ufajcie mi, że jestem zjednoczony z Ojcem, a Ojciec zjednoczony ze mną. Jeśli jednak nie możecie, to ufajcie ze względu na same dzieła. Tak jest! Mówię wam, że kto pokłada ufność we mnie, będzie również czynił dzieła, które ja czynię! Mało tego, będzie czynił większe, bo ja idę do Ojca.

(J 14,1–12)

5. T'oma, który ufa tylko temu, co widzi (11,16; 20,24-29), kwestionuje wyzwanie z poprzedniego wersetu: "Znacie drogę".

6. Jeszua rzekł: "JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie". Odmawianie Jeszui przez niemesjaniczny judaizm roli mesjańskiego Pośrednika otrzymuje tutaj cios w samo serce. Niektórzy usiłują zignorować to wyzwanie, podważając jego autentyczność - według nich albo Ewangelia Jochanana jest historycznie niewiarygodna, albo też tych słów nie wypowiedział Jeszua, tylko zostały Mu one włożone w usta przez pierwszych teologów Kościoła. Taki pogląd przeczy, rzecz jasna, Boskiemu natchnieniu Nowego Testamentu.
Ciekawsza jest natomiast teologia dwóch przymierzy, stworzona przez Rabbiego Moszego Ben-Majmona ("RaMBaM", Majmonides, 1135-1204), spopularyzowana w XX wieku przez niemesjanicznego filozofa żydowskiego, Franza Rosenzweiga (1886-1929), a od tego czasu rozwijana przez takich liberalnych teologów chrześcijańskich, jak Reinhold Niebuhr czy James Parkes. Według tej teorii naród żydowski został przywiedziony do Boga dzięki przymierzu z Awrahamem oraz Torze Moszego, nie potrzebuje już zatem przychodzić do Ojca, czy to przez Jeszuę, czy przez kogokolwiek innego, ponieważ już z Nim jest. Stąd też te słowa Jeszui nie są skierowane do Żydów, ale do nie-Żydów i należy rozumieć je w ten sposób: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem; i żaden nie-Żyd nie przychodzi do Ojca inaczej jak przeze mnie".
Teorię dwóch przymierzy można by uznać za współczesny wariant pewnej doktryny talmudycznej, według której Żydzi są związani Torą Moszego, ale nie-Żydzi mogą mieć udział w przyszłym świecie, jeśli zachowają siedem "praw Noego", danych po potopie Noemu dla całej ludzkości - są to zakazy bałwochwalstwa, morderstwa, kazirodztwa, kradzieży, bluźnierstwa oraz spożywania mięsa żywego zwierzęcia, nakazem pozytywnym jest natomiast szerzenie sprawiedliwości, czyli utworzenie władzy (Sanhedrin 56a, cytowany i omówiony w Dz 15.20K).
Teoria dwóch przymierzy pozwala społeczności żydowskiej żyć we względnym pokoju (przynajmniej z jednej strony) z chrześcijańskimi sąsiadami, bo uchyla obecną w judaizmie wzgardę dla Jezusa, Nowego Testamentu i chrześcijaństwa, Żyd niemesjaniczny może bowiem teraz powiedzieć: "My, Żydzi, mamy swoją drogę, judaizm, a wy, nie-Żydzi, macie swoją, chrześcijaństwo. Każdy z nas będzie służył Bogu najlepiej, jeśli podąży wyznaczoną mu drogą. To przejaw Bożej łaski, że dał wam, nie-Żydom, Jezusa, a nam, Żydom, Torę". Jezus może zatem cieszyć się nawet estymą, bo Jego twierdzenia przestaje się traktować jako zagrożenie dla gmachu judaizmu niemesjanicznego.
Niestety, teoria ta w ogóle nie przystaje do faktów podanych w Nowym Testamencie. Wynikająca z niej tolerancja dla chrześcijaństwa nie jest bynajmniej tolerancją dla tej prawdy, którą głosi Nowy Testament. Bo Jeszua był Żydem, który objawił siebie Żydom, a Żydzi ci, zaufawszy Mu, nadal pozostali Żydami. Rzadko głosił Ewangelię nie-Żydom, a Jego żydowscy uczniowie z wielkimi oporami i dopiero po nadprzyrodzonej interwencji z nieba uświadomili sobie, że nie-Żydzi mogą dołączyć do ludu Bożego bez nawracania się na judaizm, jeśli tylko zaufają Jeszui (zob. Dzieje 10-11; 15).
Pierwsze kazanie Kefy w Dziejach Apostolskich ukazuje Jeszuę Żydom jako żydowskiego Mesjasza (Dz 2,14-40; 3,12-26; zwłaszcza zaś Dz 2,36zK; 3,25-26), podobnie jak to czyni Sza'ul (Dz 9,20-22; 13,16-43). W Liście do Rzymian Sza'ul stwierdza, że zbawienie przez Jeszuę to Boża Dobra Nowina skierowana "szczególnie [ku] Żydowi"; ponieważ jednak podkreśla on, że również nie-Żydzi mogą należeć do ludu Bożego, od razu dodaje: "ale w równym stopniu [ku] nie-Żydowi" (Rz 1,16). A zatem zastępowanie słów Jeszui: "Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie" słowami: "Żaden nie-Żyd nie przychodzi" itd. to niewybaczalny gwałt popełniony na oczywistym sensie tego tekstu i na całym Nowym Testamencie.
Zresztą teoria Rosenzweiga odzwierciedla jego osobiste losy. Ten niemiecki Żyd, wychowany w zasymilowanej rodzinie, poważnie rozważał twierdzenia chrześcijaństwa, zwłaszcza w korespondencji z pewnym żydowskim chrześcijaninem, Eugenem Rosenstockiem. Był już o krok od "nawrócenia się na chrześcijaństwo" (umieszczam to wyrażenie w cudzysłowie, aby podkreślić, że nawrócenie w rozumieniu europejskim, w kontekście europejskich Kościołów państwowych, nigdy nie mogłoby uchodzić za rzecz bliską żydowskiemu sercu), kiedy postanowił, że da jeszcze ostatnią szansę tradycyjnemu judaizmowi. Poszedł do synagogi Jom Kipur, doświadczył poruszającej głębi treści liturgii Machcor (modlitewnika na najważniejsze wielkie święta) i postanowił jednak spleść swoje losy ze swym prastarym dziedzictwem i z własnym narodem. Szlachetny to sentyment, lecz jaka szkoda, że nie istniał w jego społeczeństwie żywy judaizm mesjaniczny, który Rosenzweig uznałby za równie żydowski jak to, za czym się w końcu opowiedział, a który byłby wzbogacony tą skuteczną mocą duchową, której Bóg udziela tylko przez Jeszuę, będącego Drogą, Prawdą i Życiem!
Jeśli słowa tego wersetu są autentycznymi słowami Jeszui i jeśli teoria dwóch przymierzy nie przystaje do faktów, to pozostaje nam stwierdzenie, którego bezczelność, tupet, ewidentna arogancja i niewyobrażalna wprost chucpa rodzą poważny problem. Bo cóż to za ekskluzywistyczna, cóż za nietolerancyjna religia, która akceptuje twierdzenie Jeszui, według którego jest On jedyną drogą do Boga! Tu trzeba zdecydować - albo uzna się w Jeszui Mesjasza, Syna Bożego, albo też odrzuci się Go jako szaleńca lub oszusta i odrzuci się jako w najlepszym razie zwodniczą taką religię, która się wokół Niego koncentruje. Tu nie istnieje tertium quid (zob. 5.17-18K). Jeśli bowiem ktoś twierdzi, że Jeszua był wielkim nauczycielem, to nie sposób nie zadać pytania: "Dlaczego zatem nie wierzysz i nie postępujesz według tej »wielkiej nauki«:»JAM JEST Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie«?". Judaizm mesjaniczny i chrześcijaństwo, które uznają tę naukę, są rzeczywiście w jakimś sensie ekskluzywistyczne, bo zaprzeczają, że jakikolwiek inny człowiek, inny przywódca religijny przyszedł od Boga i zapłacił karę za grzechy ludzkości. W tym zatem sensie Jeszua faktycznie jest jedyną drogą. I nieprawdą jest, że wszystkie ścieżki prowadzą do Boga, bo dociera do Niego tylko ścieżka Jeszui. Ekskluzywizm ten łagodzą jednak trzy czynniki:
(1) Ścieżka stoi otworem przed każdym (Rz 10,9-13).
(2) Ścieżka Jeszui nie stawia żadnych warunków wstępnych, wyjąwszy odwrócenie się od grzechu i zwrócenie się do jedynego prawdziwego Boga. W szczególności nie wymaga ona, aby nie-Żydzi przestali być nie-Żydami, Żydzi zaś Żydami.
(3) Jest to Boża prawdziwa ścieżka, istnieje naprawdę. Znaczy to tyle, że zamiast uskarżać się na ekskluzywizm, należy być do głębi wdzięcznym Bogu za zapewnienie nam tej drogi wyjścia z grzechu niewolącego każdego człowieka.
Z faktycznym ekskluzywizmem mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby albo Bóg nie zapewnił nam żadnej drogi zamiast tej, która nadaje się dla wszystkich, albo też nie zapewniłby tej drogi wszystkim. Domaganie się jeszcze jakiejś innej drogi niż ta, którą Bóg już zaoferował, wypada uznać za chęć zabawy w Boga, projektowania własnego remedium na grzech, a w końcu zlekceważenia zła grzechu (na temat nowotestamentowego remedium na grzech - zob. Rz 5,12-21zK). To dopiero jest faktyczna arogancja i chucpa.
Judaizm mesjaniczny i chrześcijaństwo, jeśli właściwie się ich naucza i praktykuje, nie tolerują grzechu i opisanych właśnie przejawów arogancji i chucpy, nie przejawiają natomiast nietolerancji względem innych religii w takim sensie, jak się to zwykle rozumie. Żydzi mesjaniczni i chrześcijanie nie-Żydzi uznają nie tylko wolność religijną gwarantowaną przez konstytucje państw, ale de facto również prawo i zdolność każdej jednostki do swobodnego poszukiwania prawdy. Inne religie mają prawo do tego, aby w ramach obowiązujących unormowań prawnych prezentować swoje stanowiska, szukać wyznawców, pozyskiwać ich i posiadać oraz pełnić względem nich posługę. To jest tolerancja. Ale tolerancja nie oznacza i nie może oznaczać zgodzenia się na to, że inne religie głoszą prawdę.
Pozytywna treść tego wersetu jest dostępna dla każdego. Jeszua jest Drogą, którą każdy może dojść do Ojca. Jego dzieło i Jego osoba ukazują nam i zapewniają wszystko, co jest potrzebne do właściwej, osobistej więzi z Bogiem. Więcej jeszcze - jest On nie tylko drogą, ścieżką, ale samym jej celem - Prawdą i Życiem wiecznym. A jedynym warunkiem dla nas jest trwanie w ufności do Niego, abyśmy mogli zachować Boże nakazy.
Więcej na ten temat można znaleźć w broszurze autorstwa Żyda mesjanicznego Louisa Goldberga, Are There Two Ways of Atonement?, Lederer Publications, Baltimore 1990.

9. Kto widział mnie, widział Ojca. Na pozór jest to sprzeczne z 1,18 ("Nit nigdy Boga nie widział") oraz fragmentem 5,17-30, poświęconym różnicom między Ojcem a Synem. Paradoks znajduje rozwiązanie w Kol 2,9: "W Nim" - w Jeszui - "na sposób cielesny mieszka pełnia wszystkiego, czym jest Bóg". Umysł ludzki wychodzi z siebie, usiłując poradzić sobie z myślą, że Stwórca wszechświata oraz jedno z Jego stworzeń, człowiek imieniem Jeszua, mają być ze sobą utożsamieni. Język Nowego Testamentu użyty do omawiania tych zagadnień dowodzi, że Bóg okazuje wielką wyrozumiałość dla naszych kłopotów ze zrozumieniem tego. Nowy Testament nigdy nie mówi wprost: "Jeszua jest Bogiem". Nie mówi też: "Jeszua jest tylko człowiekiem, a nie Bogiem", jeśli nie liczyć oskarżeń Jego przeciwników. Nowy Testament dodaje jedno objawienie do drugiego, "linijka po linijce, przepis po przepisie, trochę tu, trochę tam" (Izajasz 28,10.13).

10-11. Jestem zjednoczony z Ojcem, a Ojciec jest zjednoczony ze mną. Poszerzenie nauki w. 9; zob. 17,21-13zK.

12. Kto pokłada ufność we mnie, będzie również czynił dzieła, które ja czynię, a nawet większe. Następne zdania wyjaśniają, jak ta zdumiewająca obietnica ma być wypełniona.

-----------------------------------

kohanim - kapłani
Ruach Ha-Kodesz - Duch Święty
talmidim - uczniowie
T'oma - Tomasz

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama