Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Wystawę "Moda na Cranacha" można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu do 30 grudnia. Wśród obrazów, często przypominających pełne symboli księgi, nie brakuje również "Madonny pod jodłami".
Poszarpane skały, tajemnicze zamki, zamglone góry, pieczołowicie oddane gałązki rozmaitych gatunków drzew, a na tym tle biblijne sceny – pełne znaczących szczegółów, odniesień, odwołań do różnych ksiąg Pisma św. Obrazy Lucasa Cranacha Starszego (1472-1553) i twórców z jego kręgu zachęcają do wejścia głębiej w świat Biblii.
Wystawa „Moda na Cranacha”, prezentującą malarstwo doby reformacji we Wrocławiu i na Śląsku, zawiera dzieła powstałe na przestrzeni wielu lat. Na ekspozycji znalazła się m.in. „Madonna pod jodłami” z Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu – obraz namalowany na desce lipowej w 1510 r. dla biskupa wrocławskiego Jana Turzona, przez długi czas znajdujący się w katedrze (w bocznej kaplicy, potem w skarbcu). Wywieziony z Wrocławia w 1943 r. powrócił po wojnie. Ks. Siegfried Zimmer, zajmujący się jego renowacją, doprowadził do przygotowania kopii – która aż do 1961 r. była uważana za oryginał. Autentyczną „Madonnę” wywiózł w latach 40. do Niemiec – dla niepoznaki owijając dzieło ceratą, by udawało stolik podróżny. Obraz, po wielu perturbacjach, ostatecznie wrócił do Wrocławia w 2012 r., ze Szwajcarii.
– To najdoskonalszy obraz Cranacha, jaki znalazł się we Wrocławiu – mówi Marek Pierzchała, kurator wystawy. Dodaje, że charakterystyczny pejzaż tego i innych dzieł artysty oraz osób z jego kręgu, określany jest jako „pejzaż naddunajski”. – Nawiązuje do krajobrazów południowych Niemiec czy Austrii, alpejskich stoków, urwisk; groźnych, ale odznaczających się baśniową malowniczością. To był swoisty znak „swojskości”, odróżniający surowy krajobraz północy od włoskiej, klasycznej sztuki.
Na wystawie można zobaczyć 15 obrazów Cranacha, a tym „Salome z głową Jana Chrzciciela”, „Adama i Ewę”, „Niedobraną parę”. Uwagę przyciąga charakterystyczna sygnatura – skrzydlaty wąż, początkowo z uniesionymi skrzydłami, a po śmierci Hansa Cranacha(1513-1537), starszego syna mistrza, opuszczonymi. Wąż stał się swoistym znakiem firmowym rodzinnego przedsiębiorstwa Cranachów – tworzonego przez Lucasa Cranacha Starszego, jego synów oraz współpracowników. Prawdopodobnie w pracowni Cranachów w Wittenberdze powstało ponad 10 tys. dzieł, a zajmowali się oni także innego rodzaju sztuką – np. zdobili komnaty. – Cranachowie wsparli reformację, tworząc podwaliny jej wizualnej strony – wyjaśnia Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Ukazują to choćby obecne na wystawie starodruki z Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (Biblia, także teksty kazań Lutra), ilustrowane cranachowskimi drzeworytami.
– Na ekspozycji znajdziemy XVI-wieczne dzieła, które powstały „w orbicie” Cranacha, zarówno te bliższe gotykowi, jak i późniejsze, bliższe renesansowi – mówi M. Pierzchała. – Pokazujemy także długotrwałe oddziaływanie jego prac, aż po początek XX wieku.
Na wystawę trafiły dzieła wypożyczone z Muzeum Narodowego w Warszawie, z placówek Budapesztu i Berlina. Zobaczymy tu także – powstałą z inspiracji malarstwem Cranachów – „Madonnę apokaliptyczną” z zakrystii wrocławskiej katedry (po raz pierwszy wystawioną publicznie) czy obrazy z kościoła pw. św. Jacka na Swojczycach, odwołujące się do Cranacha oraz Albrechta Dürera. Interesujące są m.in. XVI-wieczne rysunki, w tym portrety wrocławian.
Agata Combik /Foto Gość Zamek nad urwiskiem - fragment "Madonny pod jodłami"
Agata Combik /Foto Gość "Tablice Prawa i Łaski" - niezwykły traktat teologiczny o odkupieniu, ukazujący misterium Drzewa Krzyża
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |