Joseph Ratzinger patrzy na Kościół z uwagą, miłością, ale i krytycznie.
Problematyczność współczesnego patrzenia na Kościół
Joseph Ratzinger zwraca uwagę na brak odpowiedniego dystansu w dzisiejszym spojrzeniu na Kościół. W tekście publikowanym w 1971 roku, napisał: „Wydaje się, że w naszych usiłowaniach zrozumienia Kościoła […] tak bardzo przybliżyliśmy się do […] Kościoła, że teraz niemożliwe jest postrzeganie całości, że za pojedynczymi budynkami nie widzimy już miasta, że za drzewami nie możemy już dojrzeć lasu – sytuacja, do której tak często doprowadzała nas nauka wobec rzeczywistości, wydaje się obejmować już także sferę Kościoła. Pojedyncze elementy widzimy z tak mocno przerysowaną dokładnością, że niemożliwa staje się dla nas percepcja całości”[5].
A w artykule publikowanym dwadzieścia lat później przedstawia podstawową zasadę, która powinna stać u podstaw rozwiązywania problemów poruszanych w dyskusjach o Kościele. „Problemy, które dzisiaj się porusza w dyskusjach o Kościele, są najczęściej praktycznej natury: Czym jest odpowiedzialność biskupa? Jakie jest znaczenie Kościołów partykularnych w całości Kościoła Jezusa Chrystusa? Po co istnieje papiestwo? Jak powinni współpracować ze sobą biskupi i papież, Kościół partykularny z całym Kościołem? Jakie jest miejsce świeckich w Kościele? Żeby móc na te praktyczne problemy poprawnie odpowiedzieć, musimy najpierw postawić zasadnicze pytania: Co to jest w ogóle Kościół? Po co istnieje? Skąd pochodzi? Czy Chrystus naprawdę go chciał, a jeśli tak, to jakim go chciał mieć? Tylko wtedy, kiedy prawidłowo odpowiemy na te zasadnicze pytania, mamy szansę, by znaleźć odpowiedzi na szczegółowe pytania praktyczne”[6].
Czy sam Joseph Ratzinger stosuje się do tej zasady? Łatwo to dostrzec. W swym spojrzeniu na Kościół stara się objąć całość. Dlatego cierpliwie ukazuje różne aspekty tajemnicy Kościoła. Jego eklezjologia ma charakter chrystologiczny i pneumatologiczny, czyli ukazuje on Kościół w ścisłej relacji do Chrystusa i do Ducha Świętego. Ta eklezjologia odznacza się także silnym akcentem mariologicznym. Także soborowe spojrzenie na Kościół jako komunia i sakrament znajdują w jego pracach rozwinięcie i pogłębienie. Podkreślając wertykalny wymiar komunii pogłębia rozumienie Kościoła w świetle tajemnicy Trójcy Świętej. Być może najbardziej oryginalnym wkładem J. Ratzingera w debatę o istocie Kościoła jest ścisłe połączenie dwóch niezwykle nośnych określeń Kościoła, mianowicie pojęcie Kościoła jako ludu Bożego i jako Ciała Chrystusa. Według niego Kościół „jest ludem Bożym tylko przez to, że jest Ciałem Chrystusa”[7]. W tym miejscu otwiera się przed nami także rozległa, rozwijana przez J. Ratzingera, przestrzeń związku Kościoła z tajemnicą Eucharystii[8]. Na tej podstawie niektórzy nazywają jego eklezjologię eklezjologią eucharystyczną.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |