Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Błogosławieństwo otrzymują ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli...
"Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli» (J 20,24–29)".
"Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna by była wiara wasza" (1 Kor 15,14). Prawda o Zmartwychwstaniu Jezusa z trudem przenikała do umysłu oddanych Mu ludzi. Nie jeden Tomasz miał z tym kłopoty. Ale i on także, może nawet u niego najwyraźniej to widać.
Tomasz niewierny, sceptyk i empiryk, jest nam chyba bardzo bliski. Nie uwierzę, dopóki nie dotknę, nie zobaczę, nie zbadam. Może dziś, w XXI wieku, postawa ta jeszcze jest częstsza niż dawniej. Tacy jesteśmy zapatrzeni w moc własnego rozumu, własnych przyrządów laboratoryjnych, wniosków empirycznych. I słusznie szczycimy się osiągnięciami rozumu, mamy do tego prawo. Byleby tylko nie zapominać, kto jest autorem mózgu ludzkiego i byleby pamiętać, że to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Jest coś więcej niż tylko to, co widzialne, co da się zbadać.
I dlatego Święty Tomasz, choć zganiony przez Pana, wyświadcza nam kolosalną przysługę. Jego świadectwo jest wielkiej wagi. To już nie łatwowierne, egzaltowane – jak chcieliby niektórzy – kobiety, a trzeźwy, a nawet mocno sceptyczny mężczyzna, świadczy o Zmartwychwstaniu Jezusa. W dobroci swojej i wyrozumiałości, Chrystus Pan pozwala mu się zbadać, jak u lekarza, i z niewierzącego Tomasz staje się wierzący. Bardzo szybko odbył daleką drogę: stwierdza nie tylko zmartwychwstanie człowieka Jezusa, jednocześnie wyznaje Jego bóstwo: Pan mój i Bóg mój. Wyznaje też pokornie, że są sprawy większe niż rozum ludzki, sprawy, które nas przerastają, a przecież jak najbardziej dotyczą. Bóg jest większy niż serce ludzkie... (por. 1 J 3,20)
Ale błogosławieństwo otrzymują ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Czy jednak byliby tacy, gdyby u początku ich wiary nie stała niewiara Tomasza?
Dlatego nie oburzajmy się na niego, a z pokorą przyjmijmy pomoc, jaką Bóg zesłał naszej wierze. I miejmy serdeczną wyrozumiałość i serce pomocne dla tych, którzy się wahają, którym tak trudno wierzyć. Niech Święty Tomasz, patron wszystkich sceptyków świata, doprowadzi ich do swojej wiary i miłości tak wielkiej, że nie zawaha się o zmartwychwstałym Panu zaświadczyć własnym życiem, śmiercią męczeńską.
*
Hieronima Jemielewska OSB Marana Tha. Przyjdę niebawem! Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC