Pieszo, rowerem, autokarem, a może w jeszcze inny sposób? Zapraszamy do pielgrzymowania, które trwa przecież przez całe życie.
Wielu z naszych diecezjan za cel pielgrzymek obiera Ziemię Świętą. Sebastian Górski z Jasienia pierwszy raz był tam w lutym tego roku, a ostatnio – w sierpniu.
Z Pismem Świętym w dłoni
W lutym pojechał z pielgrzymką z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubsku, a w sierpniu wybrał się z grupą przyjaciół, którzy brali udział w lutowym wyjeździe. – Pierwsza pielgrzymka obejmowała obszar Galilei, Palestyny i Jeruzalem. Odwiedziliśmy między innymi górę Tabor, Kafarnaum, Jezioro Galilejskie, region Tabga, Kannę Galilejską, Nazaret, Hajfę i Betlejem. W samej Jerozolimie zobaczyliśmy Wieczernik, Ścianę Płaczu, bazylikę Grobu Pańskiego wraz z Golgotą, Via Dolorosa, kościół Pater Noster, Ogród Oliwny czy miejsce zaśnięcia Matki Bożej. Poza tym byliśmy w Betanii, Jerychu, nad Morzem Martwym i rzeką Jordan, w En Karem, w kościele Nawiedzenia św. Elżbiety i bazylice Narodzenia św. Jana. Natomiast w Betlejem odwiedziliśmy Pole Pasterzy, bazylikę Narodzenia oraz Grotę Mleczną – wylicza Sebastian Górski, który na co dzień pracuje jako informatyk. – Byliśmy we wszystkich najważniejszych miejscach związanych z życiem Świętej Rodziny i samego Chrystusa. To bardzo intensywny czas podróży z Pismem Świętym. Odwiedzenie tych miejsc uświadamia przede wszystkim, jak różnią się one od naszych wyobrażeń – dodaje.
Sebastian był w Ziemi Świętej wtedy w lutym po raz pierwszy. – To było bardzo intensywny czas. Dużo było do zobaczenia, często brakowało dłuższego momentu na osobistą kontemplację czy refleksję. Za wiele naraz, za mało czasu dla siebie w poszczególnych miejscach... Czy warto zatem pojechać na pielgrzymkę do Ziemi Świętej? Tak, zdecydowanie tak! Choć w moim przypadku to dopiero początek przygody – podkreśla z uśmiechem. – Pielgrzymka do Mekki jest obowiązkowa dla każdego dorosłego muzułmanina, pielgrzymka do Jerozolimy nie jest obowiązkowa dla chrześcijanina. Lecz jej odbycie z Pismem Świętym w dłoni i przy wsparciu duchowym kapłana powoduje, że już zawsze inaczej odbiera się słowa z Biblii. Dopiero na miejscu, w Ziemi Świętej, kiedy przejdziemy dosłownie po śladach Chrystusa, miejsca te stają się dla nas realne – dodaje.
Ten czas to łaska
Kolejna podróż była mniej intensywna. Celem były Beer Szewa, miasto Abrahama, i Jerozolima. – Do drugiego wyjazdu doszło troszkę spontanicznie. Po przyjeździe z pielgrzymki lutowej postanowiliśmy z kilkoma znajomymi, którzy również brali w niej udział, że trzeba wrócić do Jerozolimy. Tak się szczęśliwie złożyło, że otrzymaliśmy zaproszenie od ks. Piotra Żelazki, który pochodzi z Lubska, a który jest proboszczem małej katolickiej parafii pw. św. Abrahama w Beer Szewie – wyjaśnia S. Górski. Decyzja była natychmiastowa. Rezerwacja biletów i wyjazd do Ziemi Świętej na siedem dni.
Z Sebastianem pojechali również ks. Paweł Patrzylas i kolega Henryk Czarny z Oazy Dorosłych w Lubsku. Po wylądowaniu w Tel Awiwie najpierw udali się do Beer Szewy, czyli największego miasta na pustyni Negew. Zamieszkali na tamtejszej katolickiej parafii, gdzie uczestniczyli w życiu tamtejszej wspólnoty. – Posługiwaliśmy podczas Mszy św., która odbywała się codziennie wieczorem w języku polskim, angielskim lub hebrajskim, ponieważ członkowie wspólnoty pochodzą z różnych krajów. Oprócz mieszkańców Beer Szewy byli tam studenci pobliskiego uniwersytetu oraz wolontariusze z różnych krajów – opowiada Sebastian. Ostatnie dni swojego pobytu w Ziemi Świętej pielgrzymi poświęcili Jerozolimie. Zamieszkali w Starym Domu Polskim obok bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie.
– Poranna Eucharystia w kaplicy sióstr elżbietanek oraz możliwość spędzenia dowolnej ilości czasu na Golgocie i przy Grobie Pańskim to swoiste rekolekcje, które polecam każdemu. A czas spędzony wieczorem w bazylice bez tłumów turystów i pielgrzymów, którzy już dawno opuścili świątynię, mogę porównać do czasu spędzonego samotnie przed obrazem Pani Jasnogórskiej w Częstochowie. Relacja sam na sam. Można też uczestniczyć w całonocnym czuwaniu w bazylice. To czas, kiedy można w spokoju, ze słowem Bożym przeżyć ostatnie stacje Drogi Krzyżowej. Ten czas to łaska – podsumowuje swoją pielgrzymkę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |