Do decyzji powiedzenia Bogu „tak” trzeba dojrzeć. U jednych to dojrzewanie rozkłada się na długie lata, u innych trwa jedynie parę chwil. Ogromnym błędem jest jednak podnoszenie owego związanego z dojrzewaniem poszukiwania do rangi cnoty. Kiedyś trzeba powiedzieć Bogu „tak” albo „nie”. Agnostycyzm to postawa duchowych mazgai.
Roztropnie z bratem
Podzielenie się na dwa obozy, stada pędzone dla brata w prezencie, pełne pokory powitanie. A w końcu i tak ucieczka przed bratem. Zamiast iść za Ezawem do Seiru, poszedł do Sukkot, a potem do Sychem. Mimo że Ezaw w żadnym momencie tego opowiadania nie wydaje się skłonny do krwawej zemsty, Jakub się boi. Dlatego najpierw wysyła bratu prezenty, potem chce zwlekać z przeprawą przez Jabbok, a w końcu, zobaczywszy go z daleka tak podzielił w marszu swoja rodzinę, by na końcu szli ci, na których życiu najbardziej mu zależało. I choć brat wita go z radością – obaj się rozpłakali – i niczego od Jakuba nie chce, ten prosi, by jednak dar przyjął. Jasnym jest, że widok czterystu ludzi towarzyszących Ezawowi mógł Jakuba przestraszyć. Trudno jednak nie zauważyć, że wraca do niego to, co sam posiał. Niegdyś sprytnie zdobył pierworództwo, podstępem przejął błogosławieństwo ojca. Chyba właśnie dlatego nie wierzy w szczere intencje swojego brata.
Życie chyba każdego człowieka dostarcza wielu przykładów prawdziwości porzekadła „co człowiek sieje, to i żąć będzie”. Dziś nie stroniący od podstępu Jakub sam boi się, że padnie jego ofiarą. Chrześcijanin, pouczony przez Chrystusa wie, że powinien zawsze wybaczać. Jeśli mu trudno, wspomnienie wystraszonego Jakuba może mu w tym pomóc.
Wolnych poznać po tym, że kulawi
Tak śpiewał Jacek Kaczmarski opowiadając w walce Jakuba z… No właśnie. Z kim? Z Bogiem? Z Aniołem? Autor biblijny tego nie precyzuje. Scena rozgrywa się jeszcze zanim dochodzi do spotkania Jakuba z Labenem. Już kiedy Jakub wracał do swojej ojczyzny spotkał Aniołów (32, 2). Owa lakoniczna wzmianka nie pozwala snuć jakichś poważniejszych rozważań. Wydaje się, ze służy jedynie do wyjaśnienia nazwy owego miejsca, w którym do spotkania doszło. Potem Jakub gorąco prosi Boga, aby ocalił go z ręki brata. Jakby odpowiedzią na jego prośby jest właśnie owo tajemnicze nocne zmaganie. Jakub, po przekroczeniu potoku Jabbok walczy z samym Bogiem lub jego wysłannikiem. Owa tajemnicza postać nie mogąc pokonać Jakuba powoduje, ze zwichnięty zostaje jego biodrowy staw. Za odstąpienie od dalszej walki Jakub żąda błogosławieństwa.
Trudno jednoznacznie orzec, jaki jest sens owej sceny. Komentatorzy dostrzegają w niej obraz duchowej walki Jakuba. Gdy idzie do Labana, stawia Bogu warunki, chce się przekonać kim jest Bóg jego ojca i dziada. Gdy od Labana ucieka zdaje się na Boża pomoc. W obliczu gniewu brata musi ostatecznie zdecydować, czy rzeczywiście Bogu zaufać. Choć żąda błogosławieństwa, jednocześnie pokornie ujawnia swoje imię. Osoba, z którą tamtej nocy się zmagał nie tylko go błogosławi, ale nadto zmienia mu imię. Nadanie nowego imienia – podobnie jak to miało miejsce w raju, gdy człowiek nazywał wszystkie Boże stworzenia – jest znakiem poddania Jakuba pod władzę owej Osoby. Odtąd Jakub będzie zwał się „Tym, który walczył z Bogiem” czyli Izraelem.
Dalsze wydarzenia pokazały, że warto było Bogu zaufać. Ezaw przyjął swego brata nadspodziewanie przyjaźnie. Znamienne, że Jakub wcale nie zrezygnował z roztropnego zabezpieczenia się – na ile to było możliwe – przed gniewem brata. Ale najważniejszy krok został zrobiony. Owej nocy powiedział Bogu swoje „tak”.
W owej tajemniczej scenie, która rozegrała się gdzieś nad potokiem Jabbok chrześcijanin odnajduje prawdę o ludzkim wzrastaniu do wiary. Bywa, że najpierw są pytania i próbowanie Boga. Ale pewnego dnia trzeba się zdecydować na ostateczny krok: powiedzieć Bogu „tak, ufam Ci”. Choć ta wiara zazwyczaj daleka jest wtedy jeszcze od doskonałości, dokonał się zasadniczy przełom. Człowiek przestaje dojrzewać do wiary. Od tej pory dojrzewa jego wiara.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |