Dojrzewanie człowieka i wiary

Do decyzji powiedzenia Bogu „tak” trzeba dojrzeć. U jednych to dojrzewanie rozkłada się na długie lata, u innych trwa jedynie parę chwil. Ogromnym błędem jest jednak podnoszenie owego związanego z dojrzewaniem poszukiwania do rangi cnoty. Kiedyś trzeba powiedzieć Bogu „tak” albo „nie”. Agnostycyzm to postawa duchowych mazgai.

W opowiadaniu tym pojawia się też problem władzy rodzicielskiej. Oczywiście trudno uznać, że historia z księgi Rodzaju powinna być rozstrzygającym wyznacznikiem dla chrześcijańskiej moralności. Warto jednak pamiętać, że księga ta, w swym dzisiejszym kształcie powstała, gdy Izrael znał już przykazanie „czcij ojca swego i matkę”. Mimo to autor natchniony odważył się pokazać w tej scenie, że czasem można i trzeba sprzeciwić się swoim rodzicom. Zwłaszcza gdy próbują kierować losem swoich dorosłych dzieci, gdy je krzywdzą, gdy nimi poniewierają.

Bóg klanu Abrahama

Scena ta jest także ciekawa ze względu na podejście jej bohaterów do Boga. Rachela i Lea chyba nie za bardzo wierzyła w Boga Jakuba. Mówią mu: „czyń wszystko, co ci Bóg rozkazał”. Jednocześnie Rachela swojego zabiera z domu. ojca posążki. Czyli pewnie domowe bóstwa, bóstwa klanu Labana. Bóg, Stwórca wszechrzeczy jest więc rzeczywiście Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Dopiero przedziera się do ludzkiej świadomości przez gąszcz bożków. Pamiętając, że także Jakub niejako dopiero odkrywa Boga swojego dziada i ojca widać, że Bóg będzie musiał jeszcze wiele zdziałać, by zaistnieć w społecznej świadomości Uwaga ta, może mało istotna w dziejach rodziny Abrahama,  będzie miała wielkie znaczenie w dalszych dziejach zbawienia. Ludzie czasem zarzucają Bogu, że w Starym Testamencie był Bogiem tylko jednego narodu. Zapominają, że nawet temu narodowi musiał długo udowadniać, że nie jest jak inni bogowie, którzy – ujmując rzecz słowami proroka – „maja oczy a nie widzą i mają uszy a nie słyszą”.

Inaczej do Boga podchodzi Jakub. Niegdyś w Betel postanowił Boga wypróbować. Sprawdzić, czy będzie mu szczęścił. Teraz jego wiara wystawiona jest na próbę. Słyszy, że ma wrócić do ziemi swoich przodków. Serce pewnie rwie się ku takiemu rozwiązaniu, ale rozum nakazuje ostrożność. Naraża się na wielkie niebezpieczeństwo: ze strony wściekłego teścia i swojego pałającego żądzą zemsty  brata. Tak przynajmniej  Jakubowi się wydaje. Ale uczy się ufać Bogu. Nie rezygnując z własnej roztropności i przemyślności, jednak decyduje się na wymarsz. Czy nie podobnie powinni postępować chrześcijanie? Iść za głosem Boga nawet jeśli rozum podpowiada tchórzliwe trwanie w tym, co jest?

W Bożej opiece

Jak skończyłaby się historia ucieczki Jakuba, gdyby w sprawę nie wmieszał się Bóg? Laban nie był człowiekiem skłonnym do ugody. I chyba tylko strach przed Bogiem Jakuba powstrzymał go przed srogą zemstą. „Bacz, abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał” – usłyszał w nocy. Skończyło się na niezbyt miłym przeszukaniu i pełnym buty stwierdzeniu „Wprawdzie są to moje córki i ich dzieci są moimi, trzoda – moją trzodą i wszystko co tu widzisz jest moje, ale...”. Jakby nie było dwudziestu lat służby, jakby nie było między Labanem a jego siostrzeńcem żadnej umowy. Laban gra zatroskanego ojca, który chce godnie pożegnać swoje córki i wnuki, ale przecież nigdy o nie nie dbał. Ot, fałsz, fałsz, i jeszcze raz fałsz. Ale nic nadzwyczajnego. Przecież i dziś nie brakuje ojców i matki tak zapatrzonych w swoją rodzicielską władzę, jakby istniało tylko czwarte przykazanie.  

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama