Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Małżeństwo było instytucją znaną w społeczeństwie starożytnym i w całym Cesarstwie miało podobną formę.
Zawarcie małżeństwa
Chrześcijanie akceptowali pogańską formułę zawarcia małżeństwa. Tę oficjalną związaną z podpisaniem umowy, jak też za zgodą wyrażona w inny sposób. Dla Kościoła forma nie była ważna, ważne było by nowożeńcy zdolni do zawarcia małżeństwa, wyrazili na to zgodę. Formą tej zgody była przysięga składana przez nowożeńców. Podawali oni sobie prawe dłonie i wypowiadali słowa przysięgi, choćby te już wcześniej przytoczone. Taka scena została uwieczniona w starożytnej sztuce. Z czasem pojawi się w ikonografii postać Chrystusa trzymającego nad nowożeńcami wieniec, co było znakiem chrześcijańskiego charakteru aktu zawarcia małżeństwa[4].
Dość istotne wydaje się było przy tym, by o zawarciu małżeństwa zawiadomić biskupa. Taką informację znajdujemy w liście biskupa Ignacego z Antiochii z początku II wieku. Czytamy tam takie słowa: „Godzi się, aby mężczyźni, którzy się żenią i kobiety, które wychodzą za mąż, łączyli się za wiedzą biskupa, aby małżeństwo było zawierane zgodnie z myślą Bożą”[5]. Jest to pierwsza informacja na temat zawierania małżeństwa przez chrześcijan. Jest tam mowa o powiadomieniu biskupa, co może sugerować, że miał on jakiś wpływ na zawieranie małżeństw. Natomiast nie ma tam żadnej wzmianki o tym, by zawarcie małżeństwa łączyło się z jakimś obrzędem religijnym, czy nawet obecnością duchownego podczas tej ceremonii.
Zalecenie „godzi się” nie sugeruje by był to absolutny warunek czy obowiązek. Natomiast może mieć związek z przeszkodami małżeńskimi, jakie przewidywane już były w Starym Testamencie i jakie potem formułował Kościół. Jak wiadomo Pismo Święte Starego Testamentu określało osoby, które nie mogły czy też nie powinny wchodzić ze sobą w związki małżeńskie. Mówimy o tzw. przeszkodach małżeńskich. Jak już zostało wspomniane prawo rzymskie określało wiek nowożeńców oraz zakazywało małżeństw krewnych w linii prostej. Należało też mieć zdolność prawną. Chrześcijaństwo dwa pierwsze wymagania akceptowało, ale do nich dołączono inne. Pojawiły się przeszkody wynikłe z pokrewieństwa, czy też powinowactwa. Ze względów duszpasterskich najpierw rozradzano a potem nawet zakazywano małżeństw ze stroną pogańską, heretycką, czy też żydowską. W razie przekroczenia tych zakazów groziły kary kościelne rodzicom, a nie samym zawierającym małżeństwo, co jest zrozumiałe, bo o małżeństwie decydowali wówczas rodzice[6]. Niektóre z tych przeszkód wprowadzili w czwartym wieku do prawa cywilnego cesarze chrześcijańscy.
Sprawą dyskusyjną było zawieranie powtórnych małżeństw. Kościół ich nie zabraniał, ale też nie polecał. Natomiast wśród wiernych i części duchowieństwa powtórne małżeństwo spotykało się z dużą krytyką. Kościół oficjalny choć nie potępiał powtórnych małżeństwa to odnosił się do nich z rezerwą, czego dowodem jest choćby to, że mężczyzna powtórnie żonaty nie mógł być dopuszczony do żadnych urzędów kościelnych.
Sama ceremonia zawarcia małżeństwa pozostawała długo sprawa prywatną. Kościół w nią nie ingerował. Co najwyżej pojawiają się krytyczne uwago duszpasterzy pod adresem pogańskich zwyczajów weselnych, lub też zachowań nie licujących z wiarą chrześcijańską, np. śpiewanie sprośnych piosenek, czy pijaństwa. W czwartym wieku pojawiły się kanony zakazujące udziału duchownych w obrzędach weselnych, podczas których miały miejsce zachowania uchybiające chrześcijańskiej wierze.
Od tego też mniej więcej czasu pojawiają się wzmianki o błogosławieństwie udzielanym nowożeńcom. Udzielał je biskup lub prezbiter w miejscu zawarcia małżeństwa, a więc w domu pani młodej lub pana młodego. Być może możliwe było przy tej okazji sprawowanie Eucharystii w domu zaślubin[7]. Obecność duchownego nie była jednak obowiązkowa, ani nie powodowała żadnych skutków prawnych. Jakkolwiek jeśli biskup był obecny to mógł złożyć podpis pod umową małżeńską. Błogosławieństwo to mogło mieć formę bardziej uroczystą i połączone było z nałożeniem welonu. Ceremonia ta jednak jak się wydaje była obrzędem sprawowanym bez żadnego związku z samym prawnym aktem zawarcia małżeństwa. W każdym razie powoli zbliżało zawarcie małżeństwa do ceremonii religijnej, dokonującej się w kościele[8].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |