Bliskość, której pragniemy

Postawy dwóch sióstr bywają interpretowane jako dwa modele życia wiarą.

1. Maria reprezentuje życie kontemplacji i modlitwy. Marta drogę życia aktywnego. Mistrzowie życia duchowego powiadają, że w życiu konieczna jest równowaga między Marią a Martą. Bo zwykle więcej w nas Marty niż Marii. A to niedobrze. Niektórzy uważają, że postawa Marii to zapowiedź nieba. Bo dopiero tam będziemy mogli spokojnie pobyć razem z Bogiem, a tu, na ziemi, musimy raczej tyrać jak Marta. Przyznajmy, coś w tym jest.

2. Głosiłem kiedyś konferencję na temat bliskości w małżeństwie. Między małżonkami (także między przyjaciółmi) problemem bywa to, że albo jesteśmy za blisko (czujemy się jakoś przytłoczeni drugim), albo za daleko (czujemy się samotni, niekochani). Jak się to ma do Marii i Marty? Otóż Maria nie boi się bliskości z Jezusem. Ona jest z Nim, jest dla Niego. Siedzi i słucha. Chłonie Jego obecność i sama jest obecna. Skupiona tylko na Nim. Marta przeciwnie. Z pewnością również kocha Jezusa, ale nie jest obecna. Pełni posługę, ale sama jest gdzieś daleko. Chce się poświęcać, ale jednocześnie to poświęcenie rodzi frustrację. Zauważmy, do czego prowadzi ów brak bliskości. Marta wypowiada swój ból. Wydaje się jej, że Jezusowi są obojętne jej los, praca, wysiłek. Czuje się samotna, ma pretensje do siostry. Jest przemęczona, wręcz wściekła. Nie cieszy się chwilą spotkania, która została jej dana. Wydaje rozkazy. Swoim chaosem chce „poczęstować” innych.

3. Jak to się ma do małżeństwa? Oczywiście, że w Jezusie widzimy Boga. Ale wolno nam widzieć w Nim także człowieka, który ma przyjaciół i po ludzku kocha. Dom Marty i Marii był miejscem Jego wypoczynku po trudach misji. To było spotkanie przyjaciół. Miłość karmi się chwilami autentycznej bliskości. W małżeństwie można być fizycznie bardzo blisko siebie i zarazem bardzo daleko duchowo. Specyficznym wyrazem bliskości zarezerwowanym dla więzi małżeńskiej jest seksualność. Ale seksualność, która nie wyraża głębokiej więzi, staje się czymś niszczącym. Staje się obszarem jeszcze większej samotności małżonków. Czasem są oni tak poranieni w tej delikatnej sferze, że uciekają przed bliskością w aktywność zawodową, społeczną, kościelną, domową. Postawa Marty może wynikać z lęku przed spotkaniem, przed bliskością. Iluż małżonków ma ochotę powiedzieć współmałżonkowi to, co Marta Jezusowi: „Tobie chyba jest zupełnie obojętne moje życie, moja praca. Czemu nikt mi nie pomaga? Pomóżcie mi wreszcie itd.”.

4. Odpowiedź Jezusa dotyczy każdej Marty żyjącej w nas. Marto, Marto… Tyle obowiązków masz na głowie, że nie masz czasu być jak Maria. Tak nie da się żyć. Miłosierdzie jest dawaniem, poświęcaniem się. Ale nie da się żyć samym poświęceniem. Boga w niebie nie będziemy kochać miłością miłosierną, ale miłością wzajemną podobną do małżeńskiej. Stąd tak ważna jest miłująca obecność. Tracenie razem czasu. Wzajemność. Nie uciekaj od tego. Maria obrała tę cząstkę. Jej bliskość z Jezusem jest zapowiedzią nieba. Miłość karmi się chwilami autentycznej bliskości. Szukaj ich, jak potrafisz. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg