Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Termin wymyślony niedawno, przez analogię do egzegezy, na określenie postępowania polegającego nie tyle na odczytywaniu (gr. eks) tekstu Pisma, ile na wprowadzaniu (gr. eis) własnych idei.
Ostatni przypadek użycia terminu odnotowany w OED Suplement (P. Schaff, Przez kraje Biblii, 1878) doskonale ilustruje sens, gdy wzmiankuje o „eisegetycznych sposobach tych alegorycznych i typologicznych egzegetów, którzy Biblii przypisują swoje własne pobożne myśli i wyobrażenia”. Termin dotyczy więc zwykle postępowania „przedkrytycznych” komentatorów Biblii, którzy usiłowali stwierdzić, że system doktrynalny już przez nich akceptowany jest przedłożony w Piśmie i którzy dlatego uciekali się do rozmaitych środków, takich jak alegoria, typologia czy inne rodzaje wyszukanej egzegezy, aby wykazać, że Biblia podtrzymuje ich stanowisko. Benjamin Jowett w swym głośnym artykule Interpretacja Pisma (Essays and Reviews, 1860, s. 368) pisał, że dla takich interpretatorów Pismo staje się „kurkiem na wieży kościoła, który obraca się na wszystkie strony przy każdym wietrze doktryny”.
Stwierdzenie, że w czasach przedkrytycznych interpretatorzy uprawiali eisegezę, niekoniecznie oznacza oskarżanie ich o złe zamiary; mogli oni autentycznie wierzyć, że tekst kryje to, co proponują; patrząc jednak wstecz, widzimy, że to, co uważali za egzegezę, w rzeczywistości było eisegezą. W dzisiejszej jednak teologicznej dyspucie zarzut eisegezy uważa się na ogół za oskarżenie o nieuczciwość intelektualną. Interpretator – zakłada się – doskonale wie, że tekst w rzeczywistości nie zawiera tego, co on twierdzi.
Bardziej radykalni współcześni krytycy biblijni wskazywali jednak niekiedy, że w rzeczywistości nie ma egzegezy, która nie byłaby eisgezą, jako że interpretatorzy mogą znaleźć w tekście tylko to, czego szukają. Problem „obiektywizmu” w interpretacji stal się szerokim obszarem dyskusji w hermeneutyce; niektórzy uczeni uważają, że tekst ma stały i wewnętrzny sens i zadaniem egzegety jest rozpoznanie go, inni odpowiadają, że teksty nie mają określonego znaczenia niezależnego od stanowiska interpretatora. Oczywiście dla tych drugich sam termin eisegeza zdradza niewłaściwe rozumienie tego, jak winna wyglądać interpretacja. Może dlatego nigdy nie został on świadomie przyjęty przez żadną szkołę interpretacji jako określenie jej własnej pracy, lecz pozostał (jak fundamentalizm) słowem używanym niemal wyłącznie przez osoby nastawione wrogo do podejścia, na które wskazuje.
Niezależnie od tej dyskusji na temat natury interpretacji można mieć wątpliwość, czy eisegeza to dobre i pomocne określenie. Opiera się ono wyraźnie na etymologicznym wyjaśnieniu bliźniaczego terminu egzegeza, zakładającego, że interpretacja polega na wydobywaniu (eks + hegesthai) z tekstu sensu. To objaśnienie terminu egzegeza jest jednak błędne: przedmiotem czasownika eksegesthai jest pierwotnie nie tekst, lecz czytelnik, dla którego dobra prze prowadza się interpretację. Egzegeta (z etymologicznego punktu widzenia) to ktoś, kto wyprowadza czytelnika (niczym przewodnik ukazujący turyście piękno krajobrazu) i objaśnia mu tekst. W grece klasycznej eksegetes był albo interpretatorem wyroczni, albo kimś, kto oprowadzał przybyszów po świętym miejscu i tłumaczył im znaczenie odpowiednich obrzędów. Termin egzegeza jest więc pierwotnie neutralny. Jeśli chodzi o różne interpretacyjne teorie i działania: nie łączy się z domniemaniem, jakoby zadaniem interpretatorów było wydobywanie sensu z tekstu. Myśl, że sens jest pewną odrębną całością, którą można wydobyć z tekstu, prawdopodobnie nie zawsze odpowiada pojęciu aktywności interpretacyjnej i należy żałować, że bibliści sądzą, iż termin egzegeza zobowiązuje ich do takich działań. Można wierzyć, że teksty mają pewien obiektywny lub określony sens, nie uważając egzegezy za rodzaj procesu ekstrakcyjnego; tym samym można odnieść się z dezaprobatą do zjawiska nazywanego zwykle eisegezą, nie uważając tego określenia za najlepszy środek sygnalizowania czyjejś dezaprobaty.
Słownik Hermeneutyki Biblijnej, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2005
oraz:
Eisegeza - właściwie współczesny termin dezawuujący pewien wycinek pracy naukowej, w ramach którego próbuje się przypisać tekstowi znaczenia obce jego kontekstowi. Celem takiej interpretacji może być znalezienie biblijnego uzasadnienia dla z góry założonej koncepcji doktrynalnej.Termin utworzony (od greckiego eis = w i egeistai = prowadzić, czyli wprowadzać czy wczytywać obce treści) jako przeciwieństwo egzegezy (z greckim przedrostkiem ek = z , od) która oznacza objaśnienie czegoś.
Na podstawie " Słownika Biblii " W.R.F.Browning
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |