Z pewnością przy krzyżu obecni są Matka Jezusa, Maria Magdalena oraz uczeń, którego Jezus miłował.
Tradycja i redakcja
Opis śmierci Jezusa w Czwartej Ewangelii zasadniczo zgadza się z tradycją synoptyczną. Specyficznymi dodatkami w tekście Jana są informacje na temat napisu na krzyżu, opis podziału szat, słowa Jezusa na krzyżu „pragnę” (J 19,28) i „wykonało się” (J 19,30). Nade wszystko jednak w przekazie Ewangelii wg św. Jana ukazana jest obecność kobiet przy krzyżu – nade wszystko obecność Maryi (J 19,25-27).
Niewątpliwie św. Jan nadaje swojemu opisowi bardzo specyficzny koloryt. Nade wszystko Umiłowany Uczeń całą swoją i czytelnika uwagę koncentruje na osobie Jezusa. Nawet, gdy nie Chrystus jest podmiotem akcji, Jan i tak Jego właśnie stawia w centrum. Cały opis wydarzeń na Golgocie można rozpatrywać w świetle dwóch konkretnych zaproszeń do skierowania spojrzenia na Jezusa. Pierwsza zachęta zawiera się w geście i słowach Piłata, który posadziwszy Jezusa na trybunale, ukazuje Go mówiąc „Oto król wasz!”. Drugim zaproszeniem, to słowa samego ewangelisty, który wskazuje na Ukrzyżowanego przytaczając słowa proroka: „będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19,37, por. Za 12,10). W obu przypadkach mamy do czynienia z zaproszeniem do kontemplacji. Ale kontemplować, to znaczy nie zatrzymywać się na tym, co widzą oczy ciała, ale starać się przeniknąć poza to, co widzialne, by móc odkryć rzeczywistość niewianą dla oczu, ale o wiele ważniejszą, kryjącą się za rzeczywistością widzialną i w niej[2].
Poza przekazem św. Jana poszczególni ewangeliści – synoptycy, patrzą na wydarzenia na krzyżu pośrednio, niejako poprzez reakcje tych, którzy byli tam obecni, którzy uczestniczyli w męce Pana. Ukazują negatywne postacie i czyny przywódców, żołnierzy czy też współukrzyżowanych z Jezusem. Rzecz jasna, ukazują także i pozytywne postacie – jak chociażby owego drugiego, skruszonego złoczyńcę, tłumów (Łk 23,40-43.48) i setnika (Mk 15,39 par.). Poza jednak podwójnym, głośnym wołaniem przed oddaniem Ducha (Mk 15,34 par.), poza słowami pocieszenia skierowanymi do skruszonego złoczyńcy (Łk 23,43), pełnego smutku ale i nadziei wołania „Eli Eli lema sabachtani (Mt 27,46), czy też zapisanego przez św. Łukasz donośnego wołania Jezusa „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46) Jezus kontemplowany jest pośrednio, poprzez słowa świadków, tych obecnych przy krzyżu.
Inaczej jest w Czwartej Ewangelii – można powiedzieć, w Ewangelii świadka. Św. Jan przez szybkie następstwo scen, kieruje nasz wzrok bezpośrednio na samego Jezusa Chrystusa. Można powiedzieć, iż Jan odważa się twarzą w twarz patrzeć na Światłość świata. Warto zwrócić uwagę, iż w janowym opisie wydarzeń na Golgocie znajduje się pięć następujących po sobie scen: intronizacja Jezusa (J 19,16b-22), dar szat i tuniki (J 19,23-24), dar Matki (J 19,25-27), dar Ducha (J 19,28-30) oraz dar krwi i wody (J 19,31-37)[3]. Jezus, który „zasiada na tronie krzyża” daje swojemu ludowi dary. Ewangelia św. Jana prezentuje te wydarzenia nie tyle jako sceny do oglądania – nie tyle jako relacje li tylko historyczne, ale jako obrazy – ikony, darowane nam do kontemplacji. Ikona bowiem nie proponuje obrazu rzeczywistości. Nie ukazuje rzeczywistości rozumianej jak obraz – zdjęcie. Ikona to sama rzeczywistość, która jest na niej wyrażona.
A zatem gdy patrzymy na janową Golgotę, to widzimy nie tyle obraz krzyżowanego Jezusa, ale prawdziwego ukrzyżowanego Mistrza. Scena kreśląca Matkę i stojących przy krzyżu niewiast, ucznia, ostatnie słowa „Patrz, syn Twój”, „Patrz, twoja Matka”, to nie tylko opis – relacja, ale ikona – rzeczywistość która się w tym opisie dzieje. Stąd też dokonuje się odwrócenie perspektywy. Obserwator nie jest li tylko zewnętrznym obserwatorem, ale wchodzi w scenę jak ten, kto jest widziany przez to, co widzi. Obserwator jest obserwowanym.
Język Czwartej Ewangelii jest jasny i niezwykle precyzyjny. Jan w zwięzłych słowach przedstawia rzeczywistości tak wielkie, że wobec nich wszystko milknie. Wobec kreślonych przez św. Jana wydarzeń każdy uczeń Pana staje w milczeniu, i niejako z lękiem wgłębia się w to, co ewangelista ukazuje.
Znamiennym jest, iż szczególnie ostatnie trzy janowe opisy wydarzeń na Golgocie są bardzo krótkie. Można by rzec – patrząc na ważność przekazania umiłowanemu uczniowi Matki Pana, na oddanie Ducha i wypłynięcie krwi i wody z przebitego boku – iż opisy te są za krótkie. Ich krótkość jednak bierze się stąd, iż te janowe ikony-przekazy relacjonują krótkie momenty. Stąd też – można odnieść wrażenie – że długość tych opowiadań niejako odpowiada czasowi trwania wydarzenia: czas trwania wydarzenia i czas opowiadania odpowiadają sobie. W ten sposób ewangelista osiąga niezwykły efekt – czytelnik uczestniczy w wydarzeniu. Jest obecny na scenie, jest zanurzony w wydarzenie, dotyka Wiecznego, widzi Niewidzialnego, zatapia się w ostatnich słowach i wydarzeniach Chrystusa. Każde słowo janowego dzieła staje się oknem: nie patrzysz na nie, ale przez nie. Otwierasz się na tajemnicę Jezusa, a i Jezus otwiera się na ciebie: istnieje dla ciebie, a ty dla Niego, wchodzi w ciebie, a ty w Niego, stanowi część ciebie a ty Jego.
Przekaz ukazujący Jezusa, Maryję i umiłowanego ucznia znajduje się w centrum wspomnianych pięciu scen; scen przedstawiających to, co dokonuje się na krzyżu. Nastaje godzina Chrystusa. „Godzina”, ku której wszystko zmierzało, godzina światłości docierająca i rozświetlająca cały wszechświat. Przekaz testamentu który Jezus daje z wysokości krzyża jest jednym z najbardziej niezwykłych przekazów, wielokrotnie analizowanych, posiadających różnorodne interpretacje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |