Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Fragment książki "Rozmowy z Pawłem z Tarsu", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
O WIECZNYM SZCZĘŚCIU
I O UDRĘCE BEZ KOŃCA
Podoba mi się tutaj, mój bracie w Trójjedynym Bogu!
Owoce nieba smakują wyśmienicie... Jest ich tu tyle, że każdy ma inny smak i nigdy nie musisz wracać do tego samego.
Zakazany owoc, wyraz nieposłuszeństwa względem Boga, sprowadził na nas nieszczęście, a On owoc grzechu przemienił w niezliczone owoce łaski.
Do tego nie wystarczy być tylko wszechmogącym - trzeba jeszcze być wspaniałomyślnym. Małostkowość nie jest zdolna do takich gestów i nawet nie umie zrozumieć podobnej postawy.
Zgłębiając ogrom Bożej miłości do człowieka, można zapytać, co więcej po dziele stworzenia i odkupienia mógł On dla nas uczynić...
Zacznijmy od tego, że miłość nie zna końca. Wszystko, co czasowe i tym samym mające kres, nie może uchodzić za doskonałe. A miłość Boga do nas jest doskonała! Nie wygasa zatem z chwilą naszej śmierci. Miłość obdarza tym, czego pragnie druga strona. Jeżeli najwyższym dobrem dla człowieka jest istnienie, Bóg zagwarantował nam wieczne życie w swojej obecności. Przeznaczył nas do wieczności! Jak wielkim było to odkryciem i jak ogromną radością, ukazują słowa autora Księgi Mądrości: „Dla nieśmiertelności stworzył Bóg człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności" (2,23).
Jakież to piękne! Bóg podzielił się z człowiekiem własną wiecznością.
Miłość dzieli się sobą, i to tym, co ma najcenniejszego. Bóg podzielił się zatem z nami swym wiecznym szczęściem. Udział w nim uzależnia jedynie pragnieniem bycia z Nim. Po akcie powołania nas do istnienia i poświęcenia za nas siebie samego, oto kolejna prawda o Jego miłości: Bóg pragnie naszego towarzystwa na wieki! Nigdy się nami nie znudzi. Nie jesteśmy dla Niego uciążliwymi gośćmi, lecz domownikami (Ef 2,19).
Ale potępieni też będą istnieć wiecznie!
Zgadzam się. Wieczne istnienie stanowi tylko podstawę doskonałego szczęścia. Nie jest szczęściem samo w sobie, gdyż może też być wieczną udręką. Źródłem szczęścia będzie bowiem Bóg - doskonała i najwyższa Miłość, czyli uczestniczenie w Jego życiu. To, co najbardziej określa Boga i człowieka - miłość, będzie stanowiło podstawę obustronnej więzi. A jako najcenniejszy składnik tej relacji będzie gwarantem wiecznej szczęśliwości w niebie.
To bardzo ważne, że Stwórca podzielił się z człowiekiem nie tylko życiem jako takim, ale także jego jakością.
Tak. Bóg uczynił wieczne istnienie szczęśliwym...
Jakże wielki jest Bóg w swej dobroci...!
O tak! Z chwilą wejścia w stan nieba Boża dobroć zaskoczy cię swą wspaniałomyślnością. Zapiera bowiem dech w piersiach - jest tak przeogromna! Przewyższa to, co wcześniej otrzymałeś. Kiedy mówię o szczęściu w niebie, to oczywiście wyrażam je na sposób ludzki, gdy tymczasem jest to pełnia na miarę wspaniałomyślności Boga - wykraczająca poza to, co ludzie są w stanie sobie wyobrazić. Nie mogąc tego oddać ludzkim językiem, ująłem to kiedyś następująco: „[...] ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2,9). „Ujrzymy Go takim, jakim jest" (1 J 3,2b). Gdyby ktoś tylko przez chwilę zakosztował tego szczęścia, nie chciałby już wracać do życia na ziemi, czego teraz tak kurczowo się trzyma. Nie pojmiesz tego, dopóki sam nie doświadczysz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |