Jednym z bohaterów dzisiejszej Ewangelii jest ojciec cierpiący z powodu choroby, a potem śmierci swojej córki.
1. On reprezentuje wielu rodziców. Niedawno w mojej parafii pożegnałem starszą panią, która przeżyła śmierć dwojga dzieci. Odwiedzałem ją z Panem Jezusem i nie bardzo potrafiłem „usprawiedliwić” Pana Boga. Byłem totalnie bezradny wobec cierpienia matki, która w krótkim odstępie czasu pożegnała swoje dzieci. Brakowało słów pociechy. Miałem tylko Hostię, czyli tylko Jego. I szeptałem: „Wierz tylko”.
2. No właśnie. Jezus jest z Jairem w drodze w momencie, w którym przychodzi tragiczna wieść. „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?”. Po co komu lekarz lub uzdrowiciel, gdy śmierć już wygrała? Tak mówi twarda logika. Tę prawdę serwują ojcu dziecka wysłannicy śmierci. Bez znieczulenia. „Nie bój się, wierz tylko!” – mówi Jezus. Kładzie plaster na duszę i nie przestaje towarzyszyć Jairowi. W momentach największego cierpienia, w obliczu śmierci, zostaje tylko wiara i miłująca obecność Boga. „Zostaw już Jezusa, na nic się nie przyda, nic ci już nie pomoże” – sugerują słudzy. A jest dokładnie odwrotnie – tylko On może pomóc w tej chwili, tylko ON, żaden lekarz, tylko ON. On sam jest Życiem. Wierz tylko.
3. Można poszerzyć ten obraz. Wielu wierzących rodziców cierpi z powodu duchowej choroby swoich dzieci. Ideologiczna zaraza szerzy się przez popkulturę, internetowe łącza, smartfonowe aplikacje. Rodzice tracą kontakt z dziećmi na rzecz potężnych koncernów, które żerują na postępie techniki i ludzkiej naiwności. Sączą do głów dzieci od kołyski chore wizje świata, człowieka, płci, seksualności. Chcą zrobić z nich bezmyślnych, zniewolonych konsumentów, którym będzie można sprzedać wszystko. Młody człowiek łatwo kupuje diabelską opowieść o wolności bez ograniczeń i staje się szybko niewolnikiem gier, komórek, mód, ideologii. „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła” – to wołanie Jaira można odnieść do tej sytuacji. To prośba mądrych rodziców kierowana w stronę Kościoła, by Jezus ratował ich dzieci od duchowej śmierci.
4. Gdy Jezus mówi, że dziewczynka nie umarła, tylko śpi, tłum reaguje szyderstwem. „Wyśmiewali Go”. Wyśmianie – to potężny oręż w duchowej walce. Szydzi się głównie z chrześcijaństwa. Islamu nie ruszają, bo się boją. Z Jezusa można zrobić dowolną karykaturę. Chodzi o to, aby Jair i inni rodzice zostawili w spokoju Nauczyciela z Nazaretu i powierzyli swoje dzieci nowoczesnym edukatorom. Jezus bierze za rękę dziewczynkę i mówi jej „wstań”. Dzieci, młodzież, rodzice, księża, biskupi, papież. Wszyscy, bez wyjątku, potrzebujemy tej dłoni, tego dotyku, słów niosących życie. Tylko Chrystus może wybudzić nas ze śmiertelnego uśpienia. A niech się z nas śmieją. Nie bójmy się, wierzmy tylko.