Usuńcie zło waszych uczynków sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło!... Zaprawiajcie się w dobrem!... Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna białe (Iz 1,16 nn).
Pierwsze rozdziały Księgi Izajasza, proroka czasów gorszych niż nasze, można nazwać księgą gróźb. Prorok grzmi przeciw niewierności i głupocie, przeciw obłudzie i fałszywej pobożności, przeciw pysze i społecznemu nieładowi, przeciw krzywdzeniu bliźnich i dumie kobiet.
Izajasz nie przebiera w słowach, używa ostrych porównań, potrafi zadrwić i wyśmiać. A przecież należy do tego ludu, jest jednym z nich.
Gdy zapowiada klęski, sam jest przerażony tym, co Bóg każe mu mówić:
Ach, mój lud! Młokos go ciemięży i kobiety nim rządzą (3,12)
Czasy gorsze niż nasze – napisałem. W istocie, bo błędy, grzechy, przywary, występki, nieprawości, zbrodnie tamtych ludzi powielamy współcześnie. Zmieniły się okoliczności, ale zło ciągle jest takie samo. I jest tak samo destrukcyjne – boleśnie dotyka swoich ofiar, niszcząc także sprawców.
Pośród gróźb i napomnień nagle inny ton. Ciepły i serdeczny. Słowa Boga skierowane do złych ludzi. Słowa nawet nie przebaczenia, ale słowa oczyszczenia. Nie ma grzechu tak wielkiego i strasznego, by Bóg był wobec niego bezradny. I by nie chciał przebaczyć.
Czy jest jakiś warunek? Inaczej trzeba powiedzieć – to Boże przebaczenie jest warunkiem powrotu do dobra.
*
Tekst z cyklu z cyklu Perełki Słowa
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |