Odwieczne problemy

Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność (Rdz 19,23–25).

Co się wydarzyło? Kiedy? Nie ma łatwej odpowiedzi na te pytania. Opowieść zanotowana w Księdze Rodzaju jest o wiele starsza niż jej zapis.

Potrafimy wskazać przybliżoną lokalizację teatru wydarzeń. Domyślamy się kataklizmu. Jakiego? Wstrząsu tektonicznego? Upadku ogromnego meteorytu? Być może.

Wiemy, że to na naszej planecie możliwe, a południowy kraniec Morza Martwego do dziś wygląda nienaturalnie i strasznie.

Wydarzyło się to nie w czasach Abrahama, lecz dużo wcześniej. I zapisało się w pamięci pokoleń. Posłużyło też jako tworzywo kilku opowieści – od targowania się Abrahama z Bogiem po ukaranie żony Lota. I tak powstała jedna z pereł starożytnej literatury filozoficzno-religijnej.

Warto z uwagą przeczytać 18 i 19 rozdział Księgi Rodzaju, nie zatrzymując się na śledzeniu fabuły, a starając się dotrzeć do problemów, jakie mieli ludzie tamtych, tak odległych czasów. Okaże się, że są to także nasze problemy: wątpliwości co do sprawiedliwości Bożej, siła i granice ludzkiej modlitwy, głupota i wynaturzenie człowieka, bezsilność wobec grzechu i wobec kataklizmów.

Lista problemów jest dłuższa. To nie my pierwsi je mamy. A odpowiedź, trudna i niepełna, jest natchniona przez Boga.

To przecież Biblia. Warto ją czytać.

Tekst z cyklu Perełki Słowa

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg