Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Ludzkość powinna uczyć się na doświadczeniu swoich poprzedników. A tu guzik z pętelką. W każdym pokoleniu jest nowe, ale i wraca stare. Prócz mądrości, głupota że aż dech zapiera. Kręcimy się w kółko?
Gdybyśmy zawsze byli tacy sami, życie byłoby chyba ciut nudne i beznadziejne. To nic, że człowiek dobry i prawy zawsze już byłby takim. Gorzej, że zawsze takim samym byłby człowiek zły. W tej otwartości na zmiany, w godzeniu się na nowość i w wielokrotnych powrotach do nie jeden już raz porzuconych spraw tkwi chyba piękno człowieka i jego wielkość. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że śmierć każdego z nas zastanie w dobrym momencie. W momencie, gdy człowiek zwraca się ku Bogu.
Ale te ciągłe zmiany – idei, pragnień, celów rodzą kolejne pytania. O sens wysiłków. Po co się angażować i trudzić, skoro za chwilę ja sam, szef w pracy albo ktoś jeszcze wyżej dojdzie do wniosku, że teraz trzeba po nowemu, inaczej? Że trzeba wyrwać, co z takim trudem zasadziliśmy albo zbudować na nowo coś, co w przypływie głupoty pochopnie zburzyliśmy?
Posłany kiedyś do pomocy w bibliotece, otrzymałem dziwne zadanie: miałem uporządkować stosy notatek agencyjnych z jakiejś niemieckojęzycznej agencji. Uznałem to za wielkie wyzwanie. Wziąłem się ostro do pracy. Po kilku dobrych godzinach układania kartek, przerywanych lekturą co ciekawszych doniesień, usłyszałem, że dość, że teraz jestem potrzebny gdzie indziej. Próbowałem oponować. Wszak zostawienie pracy na tym etapie i złożenie wszystkiego byle jak równało się konieczności rozpoczęcia wszystkiego za jakiś czas na nowo. Nie znalazłem zrozumienia. Który to raz w życiu okazało się, że odwaliłem kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty?
Cóż przyjdzie pracującemu
z trudu, jaki sobie zadaje?
Przecież nawet wiedza o świecie – o jego genezie, o ewolucji na poziomie gwiazd i planet, ale i istot żywych – tak ułomna, nie daje pełnej możliwości zrozumienia tego, co jest, ani przewidywania, co stanie się w przyszłości. Daje złudne poczucie, że wiedząc, możemy uniknąć takich czy innych niebezpieczeństw. Ale przecież prawda jest inna. Nie rozumiemy prawie nic.
Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się nią trudzili.
Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata,
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |