Proroctwo Izajasza dotyczy Judy i Jerozolimy. Ich odpowiednikiem jest Kościół i jego najważniejsze miejsce – świątynia ludzkiego serca.
Izajasz głosi: „Góra świątyni Pańskiej stać będzie mocno na szczycie gór i wystrzeli ponad pagórki”. Tymczasem ilustracją aktualnej pozycji Kościoła w świecie jest katedra św. Patryka w Nowym Jorku, zagubiona jak maleńka wysepka pośród ogromnych drapaczy chmur. Ta niewielka neogotycka katedra pośród szklanych gigantów wydaje się przygniatającym przykładem tego, że chrześcijaństwo nie ma wiele do powiedzenia współczesnemu światu. Inne świątynie przejmują prerogatywy świątyni Pańskiej. Dokonuje się nawet pewna inwersja. W kościołach gwar zwiedzających, chaos dźwięków, swoboda zachowań, strojów, duszpasterskich propozycji. W nowych świątyniach – np. w bankach – obowiązuje cisza, nabożna atmosfera, zakaz hałasowania: tu jest bóg! Tu się liczy pieniądze! Należy zachować dystans, odległość, uległość, kolejność, hierarchię, zwrócić się z prośbą, umieć poczekać. Nowi kapłani udzielą łaski w postaci kredytu lub dotacji.
Izajasz zapowiada: „Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: »Chodźcie«”. Tymczasem media, rozmowy, odezwy, wypowiedzi spowija atmosfera zniechęcania, wybrzydzania na Kościół, jego kult i kapłanów. „Nie chodzę do kościoła” – piszą na forach internetowych anonimowi rebelianci. Za dobry ton uchodzi chlubienie się wrogością do „tej instytucji”, obnoszenie się z pogardą. Po mandaty poselskie i prestiżowe nagrody sięgają zdeklarowani apostaci, ateiści, koryfeusze nowej religii: tej wegańskiej, cieplarnianej, równościowej. W żaden sposób nie pasuje im do tych kanonów wiary ani Chrystus, ani Najświętsza Panienka. Nie trzeba ich zwalczać, wystarczy wziąć w nawias jako przesłanki do życia niepotrzebne. Najświętszy Sakrament to „wafel”; celibat, dziewictwo, nierozerwalność małżeństwa to coś z założenia „perwersyjne”, „obrzydliwe”, „średniowieczne”.
Toczy się ponowoczesny spór o ludzką duszę, o kształt przyszłego społeczeństwa, miłości, edukacji. Czasem przeradza się on w wojnę, zderzenie cywilizacji, walkę życia ze śmiercią. Kiedyś wszyscy staniemy przed trybunałem Boga. Będziemy pytani o prawdę, rozliczani z miłości. „Nie będą się więcej zaprawiać do wojny”, bo wszystko będzie jasne. Zwyciężył Baranek i ci, którzy „umiłowali pojawienie się Jego” (2 Tm 4,8). Czas jest krótki, za krótki, by eksperymentować z ciemnościami, bawić się w wymyślanie alternatywnych światów, żyć metodą prób i błędów. „Domu Jakuba, postępuj w światłości Pańskiej!”.