Jest taki moment, kiedy człowiek jest przytłoczony własną słabością, rozpaczą, smutkiem… i zwłaszcza wtedy ma wybierać Boga. Nie pogrążać się we własnej słabości, rozpaczy czy smutku, tylko wybrać Ojca.
Bóg jest rzeczywistością obiektywną, Jego istnienie nie jest uzależnione od naszej wiary bądź niewiary. Tak samo obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest rzeczywistością obiektywną, nie jest uzależniona od naszej adoracji bądź jej braku. Czy jesteśmy przy Najświętszym Sakramencie, czy nie, czy wierzymy w realną Obecność, czy nie, Ona jest. Zwłaszcza w momentach trudnych, kiedy wydaje się, że nasza wiara się chwieje, właśnie uświadomienie sobie, że Bóg jest kimś ponad, kto nie zależy od naszych uwielbień i naszej woli, jest niezwykle pocieszające.
Co więcej, kiedy św. Jan odsyła nas do początku, to od razu może nam przyjść na myśl Prolog Ewangelii Janowej, ale również do Tego, który jest źródłem, do tajemnicy Ojca. Przez to św. Jan niejako mówi nam, skąd czerpie się siły do męczeństwa. Mianowicie z tego, że Bóg jest naszym Ojcem.
Na co dzień zmagamy się z naszymi słabościami, które są wciąż te same, w kółko spowiadamy się z tego samego, ewentualnie możemy coś dodać do stałego repertuaru, ale rzadko udaje się nam coś odjąć. Czasami mamy siebie już tak dosyć, tej naszej beznadziejności, gadania w kółko tego samego, popełniania ciągle tych samych grzechów, tego, że ciągle niczego się nie nauczyliśmy. Na jakimś etapie może nam się zacząć wydać, że właśnie w tym błocie, w tym grzechu wyraża się nasza prawdziwa natura. To jest ogromna pokusa. Wtedy musimy pamiętać o tym, że źródłem naszego bytu nie jest grzech, nie jest demon, tylko Bóg.
Matka Mechtylda pisze: „Wybierajcie zawsze Boga”. Długo myślałem nad tym zdaniem. W nim nie chodzi tylko o: „Wybierajcie zawsze Boga, kiedy macie do wyboru między grzechem a tym, co nim nie jest”. Wtedy wiadomo, że trzeba wybrać Pana. Jest jednak też taki moment, kiedy człowiek jest przytłoczony własną słabością, rozpaczą, smutkiem… i zwłaszcza wtedy ma wybierać Boga. Nie pogrążać się we własnej słabości, rozpaczy czy smutku, tylko wybrać Ojca.
Wybierajcie zawsze Boga – ten przysłówek „zawsze” jest istotny. Matka Mechtylda pisze:
Bądźcie przekonane, że On nie chce nas zgubić. Z samych siebie nie możemy nic i gdyby Bóg nie podtrzymywał nas swoją łaską, równie potężną jak miłującą, popadałybyśmy co chwilę w tysiączne grzechy. Zdajmy się na Niego, moje siostry. Bóg jest Ojcem. W Jego kierownictwie Kościołem widzimy, że chce On, żebyśmy Jemu zawierzyli. Przejrzyjcie dzisiejszą Ewangelię. Zrozumiałam to, co Jezus Chrystus oznajmił: „Nie nazywajcie nikogo na ziemi swoim Ojcem, bo macie jednego Ojca, tego w niebie”. Powiecie mi: „Mam przecież ojca, który dał mi byt”. To prawda, lecz byt ten jest przemijający i skończony. Natomiast byt otrzymany od Boga nie ma kresu. Tak, mówimy prawdę: Bóg jest naszym Ojcem. To On sam nas stworzył i On sam zachowuje nas w bycie. Ponieważ gdyby nas w nim nie utrzymywał, natychmiast zapadłybyśmy się w nicość. Według mnie czymś najbardziej pocieszającym dla duszy jest świadomość, że zawsze może powiedzieć – Bóg jest moim Ojcem.
Dlatego właśnie u św. Jana jest taki ważny ten zwrot: co było na początku, bo zanim człowiek stanie się świadomy samego siebie, już startuje z punktu ojcostwa Boga.
Możemy sobie to wyobrazić, korzystając z przykładu dobrze nam znanego z doświadczenia: jest malutki niemowlaczek, który nie potrafi nic powiedzieć, a jego samoświadomość jest raczej niska, ale żyje w sercu kochającej rodziny: ma mamę, która się o niego troszczy, tatę, który się o niego troszczy. Chociaż nie jest tego świadomy, to od samego początku otacza go miłość.
Coś takiego jest owocem także naszego doświadczenia. Możemy żyć w klasztorze ileś lat, nie do końca świadomi charakteru tego miejsca, ale Boże miłosierdzie otula nas od samego początku. To doświadczenie właśnie św. Jan oznajmia, pisząc: od początku. Pierwszym krokiem zawsze jest Bóg.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Pierwszy List św. Jana, czyli o adoracji i codziennym życiu Ewangelią". Autor: Szymon Hiżycki OSB. Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC