Cała bezbronność dobra. To, że wydobywa na wierzch całą ludzką kruchość, niemoc, ból.
Czasem dobro budzi nasz gniew, chęć działania na czyjąś zgubę. Bo nie te okoliczności, nie ta osoba, nie ten czas. Tracimy z oczu istotę. Skąd w nas tak dużo pychy, tego aroganckiego przekonania, że to my wiemy kiedy, komu, jak?
Cała bezbronność dobra. To, że wydobywa na wierzch całą ludzką kruchość, niemoc, ból. Człowiek z uschłą ręką, który stoi pośrodku nas, doskonale widoczny. I grzesznik – tak samo widoczny. Czy i tu umiemy wskazać zło, nazwać je po imieniu, zatracić ciało, by uratować ducha?
Jezus na nas patrzy. Jego wzrok nas dosięga, wszędzie. Czy umiemy wyciągnąć rękę po Jego uzdrowienie – nawet wtedy, gdy nas to odsłoni?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |