W "Sądzie Ostatecznym" najbardziej wstrząsająca jest obojętność ludzi wobec siebie i Boga wobec ludzi

Reżyserka Agata Duda-Gracz, która przygotowuje się z zespołem aktorów Teatru Wybrzeże do spektaklu "Memling. Historia końca świata" powiedziała PAP, że na obrazie "Sąd Ostateczny" Memlinga najbardziej wstrząsająca jest obojętność ludzi wobec siebie i Boga wobec ludzi. Premiera spektaklu będzie w piątek na Dużej Scenie.

Duda-Gracz, która jest autorką scenariusza i reżyserką, przygotowała scenografię, kostiumy oraz ruch sceniczny w najnowszym spektaklu "Memling, czyli historia końca świata", powiedziała PAP, że jest on inspirowany tryptykiem "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga.

- Opowiadamy o końcu świata z perspektywy Hugona van der Goss - jednego z najwybitniejszych malarzy późnego gotyku a zarazem rywala Memlinga. Nasza opowieść toczy się w jego głowie w czasie ostatnich godzin przed śmiercią. Wyobraźnia Hugona umiejscawia wszystkie zdarzenia w pejzażu "Sądu Ostatecznego" - powiedziała.

Zastrzegła przy tym, że spektakl nie opowiada historii powstania obrazu, lecz ukazuje emocje i dramaty, zawarte w dziele Memlinga.

- Poza wirtuozerią malarską, najbardziej poruszająca w tym obrazie jest dla mnie jego emocjonalność. A właściwie jej brak. Rozpacz i ból potępionych nie robi na nikim wrażenia. Tak jakby Memling chciał nam uzmysłowić, że największą karę wymierzamy sobie sami. W tym obrazie nie ma miejsca na miłość, współczucie, przebaczenie. Zamiast tego jest bezwzględność. Los potępionych nikogo nie obchodzi - powiedziała reżyserka.

Chociaż akcja rozgrywa się w XV wieku, to autorka podkreśla jego aktualność. - Życie naszych postaci toczy się pośród niekończących się wojen, klęsk i strachu przed złem osobowym, które "po świecie spaceruje i ludzi rozumu pozbawia".

- W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy - "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". W spektaklu opowiadamy o tym, jak bardzo nie udaje nam się wprowadzanie tego przykazania w życie. - powiedziała.

Autorka pozytywnie oceniła współpracę z zespołem Teatrem Wybrzeże: - Są absolutnie wspaniali. To oni - wybitny zespół aktorski i fantastyczna ekipa techniczna stanowią największa wartość naszego przedstawienia - stwierdziła.

Duda-Gracz zapowiedziała w rozmowie z PAP kontynuację projektu tryptyku teatralnego poświęconego wybitnym malarzom. Po "Memlingu" planuje spektakle o Caravaggiu oraz Artemizji Gentileschi.

Prapremiera odbędzie się w piątek na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże. W spektaklu zagrają m.in.: Dorota Androsz, Justyna Bartoszewicz, Katarzyna Z. Michalska i Marzena Nieczuja-Urbańska.

Tryptyk Memlinga "Sąd Ostateczny" jest jednym z najwybitniejszych i najlepiej zachowanych przykładów malarstwa niderlandzkiego na świecie. Pomimo liczącej ponad pół tysiąca lat burzliwej historii, nigdy nie uległ większym zniszczeniom. Zachwyca intensywnością barw i bogactwem złożonych treści.

Dzieło powstawało w latach 1467-1473, zostało zamówione przez bankiera Angela di Jacopo Taniego. Obraz był przeznaczony do prywatnej kaplicy św. Michała w kościele pw. św. Bartłomieja w miejscowości Badia Fiesolana koło Florencji. Ukończone dzieło, załadowane wraz z innymi kosztownościami na galerę "San Matteo", nigdy nie dotarło do miejsca przeznaczenia. Jego droga z niderlandzkiego portu Sluis została brutalnie przerwana w kwietniu 1473 r. na wysokości Dunkierki atakiem karaweli "Peter von Danzig", dowodzonej przez gdańskiego kapra Paula Beneke.

Jego decyzją dzieło podarowano gdańskiemu kościołowi Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny; obecnie to Bazylika Mariacka Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.

"Sąd Ostateczny" znajduje się w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Od lutego br. jest niedostępny dla zwiedzających ze względu na prowadzone badania obrazu i jego konserwację. Na wystawę stałą powróci do końca 2026 roku.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg