Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Kiedy czytam słowa niedzielnych czytań, uderza mnie w nich obraz Bożego spojrzenia na człowieka.
Boga nie da się oszukać, On zna moje serce, więc najlepiej zna moje słabości, grzeszki, niewierności mniejsze i większe. A jednak cały czas patrzy na mnie z miłością i nieustannie jest dla mnie miłosierny i łaskawy. Patrzył tak na Niniwitów, których poprzez proroka upominał. I mimo że być może odwrócili się od zła nie z powodu zrozumienia grzechu, ale z powodu lęku przed konsekwencjami, wystarcza Mu to, bo nigdy nie odrzuca najmniejszego okruchu dobra ze strony człowieka.
Co więcej, spojrzenie Boga przenika do głębi mego jestestwa. Ojciec widzi, kim naprawdę jest Jego dziecko i do czego naprawdę jest zdolne. Wie, że mimo słabości i ułomności, w każdym człowieku, a więc i we mnie, jest mnóstwo dobra i ogromna zdolność do kochania. Jego spojrzenie wzywa mnie, bym to dobro z siebie uwolniła, bym zaczęła kochać. Spojrzenie Boga ma przeogromną moc, która ze zwykłych rybaków czyni Apostołów, z grzeszników – świętych.
On na mnie nieustannie spogląda... Czas, bym zaczęła się tym spojrzeniem cieszyć – i pozwolić, by to spojrzenie mnie przemieniało. By dokonywało się moje nawrócenie.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
W istocie, czas najwyższy na przemianę i czas na nawrócenie. Dopiero wówczas poczujemy kim naprawdę jesteśmy.
Warunek podstawowy: Sakrament Pokuty z jego wszystkimi warunkami, w tym ze szczerym wyznaniem grzechów i konsekwentną poprawą.
W tym miejscu pozwolę sobie strawestować słowa profesora J. Grosfelda: Sakrament Pokuty nie jest pralnią. Jego istotą jest nawrócenie. Spowiedź powinna być rezultatem nawrócenia. Przez grzech, ktoś przeze mnie straszliwie ucierpiał.
Daj Boże abyśmy dostąpili komfortu samopoczucia dziecka Bożego.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.