Jezus nieustannie wzywa człowieka, by nie poddawał się lękom. By na pewne sprawy po prostu się zgodził.
I co z tego, że w odpowiedzi na dobro i życzliwość z naszej strony ktoś odpowie złem, agresją? Że w odpowiedzi na naszą ufność i otwartość spotka nas podejrzliwość i zadawanie cierpienia, bólu?
To są „małe” śmierci, dzięki którym obumiera w nas stary człowiek. Tylko ze śmierci Bóg może wyprowadzić życie.
A wszelkie cielesne czy psychiczne „śmierci” są czymś niewielkim w porównaniu ze śmiercią wieczną. Bo ten rodzaj śmierci jest nieskończony i nieopisanie bardziej bolesny niż wszystko, co człowiek może sobie wyobrazić.
Człowiek bać się ma jedynie Boga, tzn. czynić jedynie to, co Bogu się podoba, do czego człowieka zaprasza i o co człowieka prosi. Bojaźń Boża sprawia, że człowiek zyskuje właściwą perspektywę wobec wszystkiego, czego doświadcza.
A Bóg w swoim wielkim miłosierdziu nie pozwoli, by dźwigał on cięższy krzyż, niż jest w stanie – z Jego pomocą – nieść. Bo dla Boga człowiek jest najważniejszy.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.