Chcę chipsy, chcę słodyczy. Albo chcę nową grę, komórkę i nie wiadomo co jeszcze. Ile razy rodzice słyszą takie prośby? I czy zawsze, nawet jeśli mają pieniądze, te prośby spełniają? Nie. Nawet jeśli chętnie by dziecku nieba przychylili wiedzą, że dla jego dobra nie można wszystkich takich próśb spełnić.
I podobnie jest z naszymi prośbami skierowanymi do Boga. Nasz niebieski Ojciec da proszącym to, co dobre. Tyle że On wie, co dla nas naprawdę dobre. Dlatego nie zawsze działa po naszej myśli.
Modlitwa to spotkanie z Bogiem. A dynamika spotkań – wiadomo – bywa różna. Nasi przyjaciele raz się z nami zgodzą, innym razem nie. Czasem my damy się przekonać, innym razem przyjdzie „podpisać protokół rozbieżności”. Tak to jest i na modlitwie. Jeśli mimo próśb sprawy nie potoczą się po naszej myśli nie znaczy, że Bóg się od nas odwrócił. Nie, On po prostu wie lepiej. I choć nieraz jesteśmy niezadowoleni, nieraz boimy się przyszłości, warto Mu zaufać.
Dodaj swój komentarz »