• Marcin1703
    05.10.2010 00:20
    bardzo słuszne, nie można nawracać innych ludzi samemu majac cięzkie grzechy
  • MAJA
    05.10.2010 09:12
    A WŁASNIE,ŻE MOŻNA. SAMA TO ROBIĘ.cHOĆ Z TRUDEM I BOLESNIE.
  • Malgortaza
    05.10.2010 12:11
    dajac przykład swoim zyciem chyba najlpiej mozemy glosic ewangelie i pomagac nawracac sie innym. i ropzoznawac po owocach, to ci sieje...
  • Helena
    05.10.2010 14:05
    Panie pomóż mi otwierać się na Twoje słowo z wiarą i miłością nie wyróżniając nikogo.Każdego dnia zmieniam swoje życie,modlitwa i dobre uczynki ,każdy czyn w którym jest miłość staje się moją modlitwą.Ta najlepsza cząstka to być przy Chrystusie.
  • Daria
    05.10.2010 16:25
    to nie my nawracamy kogoś, tylko Pan Bóg. nami może się posłużyć nawet wtedy, kiedy zdarza nam się popełnić grzech ciężki.. pewnie, że nie chodzi w postawie 'nawracania' o moralizowanie i jednoczesne zaprzestanie pracy nad sobą. chodzi o to, żeby mimo popełnienia czasem grzechu ciężkiego (bo praca nad sobą zakłada też upadki) głosić MIŁOŚĆ, Dobrą Nowinę :) w pierwszej kolejności jesteśmy oczywiście odowiedzialni za swoje zbawienie, ale czy w chwili gdy poznamy miłość Chrystusa i odwzajemnimy ją nie będziemy chcieli i innych do Niego przyprowadzić? Chyba brakuje nam (a przynajmniej mi)właśnie tego właściwego odwzajemnienia.. Bo Jego miłość jest niezmnienna, gdybym tylko ja zawsze Go kochała i to naprawdę kochała to wszystko stałoby się prostsze.. a więc kochajmy Go! odpowiedzmy miłością na Jego miłość, a gdy Go prawdziwie pokochamy to ani pracy, ani zasłuchania się w Jego Słowo nie zabraknie.. ;)
  • nataka
    07.10.2010 19:51
    "Twoje życie może być dla kogoś jedyną Biblią, którą przeczyta."
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg