Panie pomóż mi otwierać się na Twoje słowo z wiarą i miłością nie wyróżniając nikogo.Każdego dnia zmieniam swoje życie,modlitwa i dobre uczynki ,każdy czyn w którym jest miłość staje się moją modlitwą.Ta najlepsza cząstka to być przy Chrystusie.
to nie my nawracamy kogoś, tylko Pan Bóg. nami może się posłużyć nawet wtedy, kiedy zdarza nam się popełnić grzech ciężki.. pewnie, że nie chodzi w postawie 'nawracania' o moralizowanie i jednoczesne zaprzestanie pracy nad sobą. chodzi o to, żeby mimo popełnienia czasem grzechu ciężkiego (bo praca nad sobą zakłada też upadki) głosić MIŁOŚĆ, Dobrą Nowinę :) w pierwszej kolejności jesteśmy oczywiście odowiedzialni za swoje zbawienie, ale czy w chwili gdy poznamy miłość Chrystusa i odwzajemnimy ją nie będziemy chcieli i innych do Niego przyprowadzić? Chyba brakuje nam (a przynajmniej mi)właśnie tego właściwego odwzajemnienia.. Bo Jego miłość jest niezmnienna, gdybym tylko ja zawsze Go kochała i to naprawdę kochała to wszystko stałoby się prostsze.. a więc kochajmy Go! odpowiedzmy miłością na Jego miłość, a gdy Go prawdziwie pokochamy to ani pracy, ani zasłuchania się w Jego Słowo nie zabraknie.. ;)