Muszę dokonać wyboru: albo Jego słowo mnie poprowadzi i będzie dla mnie oparciem, albo słowo kłamstwa i słabości.
Łatwo powiedzieć: masz wybór. Tylko jak nie wybrać cyrkonii zamiast diamentu, gdy nikt nie pokazał czym się różnią?
Ile argumentów potrafimy znaleźć na swoje usprawiedliwienie. Zranienia dzieciństwa, trudności życia, zmieniające się czasy, inna kultura, samorealizacja, wolność wyboru...
I co z tego, że słuchaliśmy samych siebie, że poznaliśmy uroki samorealizacji, że doświadczyliśmy swobodnego wyboru? Co nam po tym?
Nie odpowiedzieli. I ten brak odpowiedzi ich pogrąża. Dobrze wiedzieli, że nie ma wyboru neutralnego. Jeśli zaniedbuję czynienie dobra, czynię zło.
Nikt jednak nie zmusza nas, byśmy w taki, czy inny sposób postępowali. Bóg dając nam wolność pozwala samym dokonywać wyboru
Dzisiejsze czytania nie pozostawiają wątpliwości. Sama wiara w Boga to za mało. Dokładniej: wiara nie może być tylko wyborem intelektualnym.
Zakłamanie rodzi się, gdy szukamy usprawiedliwień dla własnych postaw, wyborów, zachowań, nie zawsze szczerych i dobrych. Sumienie często w takich sytuacjach niepokoi.
W życiu codziennym chrześcijan nie chodzi tylko o wybór między dobrem a złem, ale również między tym, co dobre, lepsze i najlepsze.
S. Judyta Pudełko i o. Piotr Kropisz w kolejnym odcinku cyklu o Ewangelii wg. św. Łukasza mówią o wyborze mniejszego dobra.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.