Mający powstać z martwych ciałem najpierw muszą powstać z martwych duchem.
Woda płynącą ze świątyni zapowiada Tego, który „mówił o świątyni swego ciała”.
Ilu współczesnych sobie przekonał Izajasz? Zapewne niewielu z tych, co „zawiesili swoje harfy na topolach” Babilonu.
Czym sobie zasłużył na tę szczególną łaskę? Dlaczego jego wybrał Pan?
Zbawienie, będąc darmo otrzymanym darem, jest nie tylko jest obietnicą przyszłości. Jest także mocą przekształcającą teraźniejszość.
Mocny z mocnymi. Słaby ze słabymi. Paradoks na tym polega, że jedno drugiego nie wyklucza.
Problem nie polega na ograniczaniu zaangażowania na rzecz ubogich, wdów, sierot, wykluczonych...
Jeden na trzynastu… Niewiele. Zwłaszcza gdy trzeba wiosłować, wyciągać sieci, wędrować.
Niekoniecznie trzeba być mnichem, by ewangelizację ograniczyć do goszczenia się w dobrym towarzystwie.
Czy Bóg wymaga od matki, by stale pamiętała o Jego Zmartwychwstałym Synu, nie zauważając że jej dziecko jest głodne?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.