Abym wytrwale zdobywał świętość, potrzebuję życiowej mądrości, czyli roztropności w postępowaniu. Nie wystarczy czynić doraźne skoki...
Nie muszę przed Bogiem i ludźmi udawać doskonałości. Mogę lgnąć do świętości Jezusa i na nią liczyć.
To mnie wzywa Bóg do miłowania bliźniego i do świętości. Bądź świętą, bo i Ja jestem święty – mówi
Historia konkretnych ludzi. Świętości i grzechu. Miłości i zdrady. Właśnie w niej i przez nią Bóg napisał historię naszego zbawienia.
„Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości (...) kto to odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga - czytam u świętego Pawła.
„Żyj i pozwól żyć” stało się synonimem świętego spokoju, który nie ma nic wspólnego ani z pokojem, ani ze świętością.
Świętość raczej nie jest dziś w modzie. Wstydzimy przyznawać się do takiego pragnienia. A przecież nie stawia ona wygórowanych wymagań.
W tych z pozoru małych rzeczach tkwi nasza moc. Świętość osiąga się dzień po dniu, będąc wiernym w małych rzeczach, w sprawach codziennych
Świętość, czyli jedyny owoc, na jakim zależy Panu Bogu. Po to daje nam rozmaite dary, byśmy dzięki nim stawali się coraz bardziej święci.
W Jezusie otwiera się przed nami nieogarniona perspektywa świętości i uwolnienia od wszystkiego, co jest dla nas obce i śmiertelne. W Nim jesteśmy posłani, jak owych siedemdziesięciu dwóch...
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.