„Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości (...) kto to odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga, który przecież daje wam swego Ducha Świętego” - czytam świętego Pawła. I zastanawiam się, jak to możliwe, że dziś tylu wierzących chciałoby rozpustę usprawiedliwiać, nazywając ją prawem do miłości? Nigdy nie słyszeli tego fragmentu z listu do Tesaloniczan? I wielu, wielu innych? Wiedzą lepiej od Pawła, co się Bogu podoba, a co nie?
Tak, mam prawo do miłości i do szczęścia. Dał mi je sam Chrystus umierając za mnie na krzyżu. Przecież właśnie zmierzam do wieczności, w której będzie miłość i niekończące się szczęście. Ale póki jestem pielgrzymem na ziemi, muszę godzić się, że nie wszystkie moje zachcianki są spełniane. Jeszcze nie wydoskonaliłem się w miłości, jeszcze myśli mi się miłość z egoizmem i pożądaniem. Dlatego muszę ufać, że kiedy Bóg mówi „tą drogą nie idź” naprawdę wie co robi...
Modlitwa
Pisze natchniony Duchem Świętym Paweł: „Wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać własne ciało w świętości i we czci, a nie w pożądliwości namiętnej, jak to czynią nie znający Boga poganie”. Amen. Tak, Panie. Niech moja wola zawsze będzie zgodna z Twoją.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.