Litość jest manifestacją przewagi. Jestem w lepszej sytuacji. Zdrowy, najedzony, mam pracę. Ale poza słowami nie mogę, nie chcę pomóc.
Każdy mój grzech, pycha, egoizm jest zdradą mojego Pana. Czy tak właśnie patrzę na moje zło?
Gdy urodził się Jezus, urodziła się Nadzieja, że śmierć nie jest końcem, że nasze życie ma sens, nawet jeśli nie do końca rozumiemy...
Najłatwiej dostrzega się własne potrzeby. Z potrzebami innych – gorzej.
Bóg wie, kto jest oprawcą, a kto ofiarą. I mu się jeden z drugim nie myli.
Żaden to żal, jeśli nie pociąga za sobą pragnienia naprawienia krzywdy.
Daremny mój trud? Dobre uczynki zapomniane? Żal niezbyt szczery? Świątynia niezbyt piękna?
Tym razem słowo Boże kieruje nasze myśli ku meandrom przebaczenia, poczucia krzywdy, żalu i zadośćuczynienia.
Prorok Daniel ufając w Boże miłosierdzie wyznaje grzech i wyraża żal w imieniu swojego ludu.
Psalm 25 (24) opatrzony jest nagłówkiem „Dawidowy”. A Dawid miał wiele powodów, by żalić się przed Bogiem.
Misja Kościoła rodzi się ze wspólnoty wierzących, którzy modlą się, poszczą i są posłuszni Bożemu prowadzeniu.
Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli. I zrobi po swojemu, czyli lepiej. Dotyczy to także spraw wiary, ewangelizacji, katechezy i innych.
Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.