Zwykło się przyrównywać Kościół do łodzi, nazywając go metaforycznie "Łodzią Piotrową".
Radość, uwielbienie, śpiew, okrzyki, klaskanie w dłonie. A wszystko na cześć Boga, który wstępuje. Dokąd wstępuje? Popatrzmy na historię.
Czy pamiętasz, kto wyszedł z arki wraz z Noem po potopie, jaki Bóg zesłał na ziemię? Od razu na myśl przychodzi nam to wielkie ZOO, które leciwy już staruszek (a miał już wtedy ponad 600 lat!) zabrał ze sobą w podróż pełną nadziei i wiary w Słowo Stwórcy: „Wejdź do arki z całą swoją rodziną, gdyż tylko ciebie uważam za uczciwego w tym pokoleniu.” (Rdz 7,1)
Psalm śpiewany w uroczystość Wszystkich Świętych przenosi nas w duchu do dwóch innych świątyń – innych niż kościół, w którym jesteśmy.
- Jesteśmy w narożniku: staramy się pokazać, że chrześcijaństwo jest do zaakceptowania, że da się pogodzić z rytmem i modami współczesnego świata. Ale wszystko to robimy tak, jakby Pana Boga w świecie nie było - mówił jezuita, o. Andrzej Koprowski, prezentując swoją książkę "Na skrzyżowaniu dróg (Ekklesia)".
Pierwszymi miejscami świętymi były zakładane najczęściej przez patriarchów sanktuaria, w których doświadczali spotkania z Bogiem.
Wydawnictwo Pasterz Wrocław 2006
Chrzest dla chrześcijan pierwszych wieków był jakby przejściem do nowej rzeczywistości, czyli wejściem do nowej Ziemi Obiecanej.
Psalm niedzieli Wniebowstąpienia Pańskiego jakby na tę właśnie okazję został kiedyś ułożony.
Bóg nie powołał nas do życia po to, byśmy po kilkunastu/kilkudziesięciu latach zamienili się w proch.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.