Nie wystarczy tylko własna pomysłowość, ale trwanie, czyli otwieranie się na przemieniające działanie łaski Bożej.
Dzięki Jego łasce mogę zmieniać skostniałe przyzwyczajenia, zasypywać podziurawione drogi życia, łatać porwane więzi...
Tyle zmarnowanych łask, tyle straconych okazji, by choć ociupinkę nauczyć się żyć jak Jezus.
Doświadczenie pokornej wiary pozwala zakwestionować własne słabości i otworzyć się na dotyk Bożej łaski.
W dotknięciu łaski widać dynamizm – nie można stać w miejscu, trzeba wciąż słuchać, pytać...
Wiara jako dynamizm chrzcielny wymyka się stałości – wciąż wymaga współpracy z łaską, by mogła się rozwijać.
Niejeden myśli pewnie, że wierzyć w Jezusa to robić Mu wielką łaskę. A jest dokładnie odwrotnie.
Wielki Post dobiega końca… Jak wykorzystałam dany mi od Boga ten czas łaski?
Zapominam, że wszystko dokonuje się mocą Bożej łaski, a nie moim ludzkim wysiłkiem.
Gdyby nas zapytać, chcielibyśmy mieć wszystko – obfitość łask, głębię zrozumienia, pełnię.
To konkret. W przeciwieństwie do pustych słów.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.