Grupa zrozpaczonych ludzi gromadzi się nad brzegiem rzeki. Żaden promień nadziei nie rozświetla ich twarzy. Obok nich leżą porzucone harfy.
Patriarcha Jakub w rozpaczy rozdziera swoje szaty. Sądzi, że utracił swe ukochane dziecko.
To wspaniałe mieć dla ludzi pomyślne wiadomości.
Eliasz ruszył w głąb pustyni na odległość jednego dnia drogi, czyli przeszedł około 30 kilometrów.
Nie rozpacz, nie załamywanie rąk. Pokój.
Dzięki Chrystusowi nie ma beznadziejności, nie ma poczucia oblężonej twierdzy, nie ma ciągłych lęków o życie.
Jest taki moment, kiedy człowiek jest przytłoczony własną słabością, rozpaczą, smutkiem… i zwłaszcza wtedy ma wybierać Boga. Nie pogrążać się we własnej słabości, rozpaczy czy smutku, tylko wybrać Ojca.
Na szczęście jest Bóg, który do pogrążonego w rozpaczy serca ciągle mówi: wstań. Ciebie też wybrałem.
Jezus, boski Lekarz, koi ludzkie serca balsamem miłosierdzia, przynosząc ulgę w cierpieniu i nadzieję w rozpaczy.
Nie złamał Jej ból, nie przygniotła rozpacz. Każdy z nas może przyjąć Maryję jako Matkę pocieszenia.
Przecież słabi jesteśmy.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.