Bycie w drodze wymaga od człowieka siły i kondycji. Fizycznej i duchowej.
Miłosierdzie nie pozwala na bycie obojętnym, ale zaprasza do dyspozycyjności wobec bliźnich.
Bycie uczniem Jezusa, to gotowość tracenia siebie dla Niego, rezygnacji z własnego ja.
Bycie uczniem Jezusa to naśladowanie Go w miłości do Ojca i do człowieka.
Bycie duchowym przywódcą jest bez wątpienia nobilitacją. Ale jest również wielkim ryzykiem.
Życie nie znosi stagnacji. Nie polega na tym, by ludzki byt trwał niezmienny, nienaruszalny.
Stanie przed Bogiem w gotowości, bycie do dyspozycji – nie jest jedynie wizualizacją naszych duchowych ambicji.
Bycie słuchaczem słowa Bożego w żaden sposób nie zwalnia z myślenia, kierowania się mądrością serca.
Człowiek nie jest bytem nieskończonym, nie może być sam dla siebie źródłem mocy i siły.
Bycie dzieckiem samego Boga zobowiązuje. Bo komu Bóg wiele dał, od tego wiele wymagać będzie
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.