Otwarte drzwi. Zazwyczaj pukający nie mówi: przyszedłem kusić. Raczej wzbudza ciekawość, proponuje nowe doświadczenia. Innym razem sprytnie manipuluje siedzącym w nas karłem, pociąga sznurkami lęków i obaw, pobudza ego, krępując dyskretnie, niemalże niezauważalnie, na końcu ograbia dom. Wychodząc ma zwyczaj wyszydzić ofiarę.
Nie na próżno w innym miejscu napisano: „wejdź do swej izdebki i zamknij drzwi”. Ale nie czekaj aż nieproszony gość je wyważy. Raczej wdziej „pancerz, którym jest sprawiedliwość (…) bierz wiarę jako tarczę”, weź „też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże”.
Nie jesteś skazany na przegraną. Mieszkasz w domu Mocarza. Jesteś dzieckiem spełniającej się każdego dnia obietnicy. Także obietnicy ostatecznego zwycięstwa.