Sukcesy mają wielu rodziców, porażki są sierotami. W patrzeniu na Kościół bywa podobnie.
Bóg jest z nami? Bóg jest ze swoim Kościołem? Czasem trudno w to uwierzyć. Spodziewalibyśmy się w takiej sytuacji raczej samych sukcesów. Powinniśmy kroczyć – tak się nam wydaje – od zwycięstwa do zwycięstwa. Gdy zwycięstw nie widać, a przychodzą bolesne porażki, skłonni jesteśmy oskarżać siebie. Siebie w sensie nas, Kościół, oczywiście. Bo ostatnio to chyba częściej niż „moja wina” słychać w takich razach „ich wina”. Tymczasem... To nie jest tak, że kiedy „Bóg z nami” wszystko idzie gładko i bez przeszkód. Bywa trudno. Nawet bardzo trudno. W swojej niezmierzonej i nie do zgłębienia mądrości Bóg dopuszcza na swoich nieraz bardzo ciężkie doświadczenia. Wystarczy wspomnieć pojawiające się w różnych miejscach świata i różnych momentach historii krwawe prześladowania uczniów Chrystusa. Jeśli dziś, w Polsce trzeciej dekady XXI wieku czujemy się szykanowani, to nie znaczy, że czymś na to zasłużyliśmy. Bóg dopuszcza. Czemu? On sam jeden wie. Nam pozostaje to przyjąć.
Współuczestniczyć w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie
Uczy takiej pełnej miłości postawy do współbraci święty Jan. Pisząc co skłoniło go do napisania Apokalipsy wyjaśnia:
Ja, Jan, wasz brat
i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie,
byłem na wyspie, zwanej Patmos,
z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa.
Tak, można być umiłowanym uczniem Jezusa i też z Jego powodu cierpieć ucisk. Niby oczywiste, ale... Zapominamy o tym, prawda? Nienawiść świata do chrześcijan nie musi być spowodowana nieprawością uczniów Chrystusa. Nie musi być słuszną karą za poważne grzechy. Świat nienawidzi nas za to, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Gdybyśmy się Go wyrzekli, świat by nas kochał. I tych grzechów, o których dziś głośno mówi, nie widziałby. Podobnie jak nie widzi ich u podobnych sobie. Niestety, jesteśmy dla świata jak sól w oku, bo zamiast iść z prądem próbujemy, mimo grzeszności, jednak być Chrystusowi. I to powoduje, że co jakiś czas wylewa się na nas fala nienawiści. Przesada? Nie można tak mówić? Ależ tak właśnie uczył Jezus. Czytamy w Ewangelii Jana:
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana" Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać (J 15,18-20)
Niestety, jakoś o tym zapominamy. Przytłoczony falą złości niejeden chrześcijanin próbuje dziś raczej odciąć się od współbraci. Przedstawić jako ten od innych lepszy, nowocześniejszy, bardziej otwarty. Jan wskazuje nam jednak inną drogę. Solidarności. Pisze: „Wasz brat, i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie”. Współuczestnik w nadziei, solidarnie i wytrwale razem z braćmi znoszący ucisk.
Listy do siedmiu Kościołów i do nas
Zesłany z powodu Chrystusa na Patmos Jan rozpoczynając swoją opowieść o tym, co widział, pisze:
Doznałem zachwycenia w dzień Pański
i posłyszałem za sobą potężny głos
jak gdyby trąby
mówiącej:
«Co widzisz, napisz w księdze
i poślij siedmiu Kościołom:
do Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei»
Dzień Pański, to niedziela. Czy widzenie miało związek z Eucharystią? Nie wiemy. Ów potężny głos, który za sobą słyszy, to – jak wynika z dalszej narracji – głos samego Chrystusa. To On sam każe napisać Janowi listu do siedmiu Kościołów. Tylko do nich? Wiemy, że prócz tych istniały wówczas w Azji (Mniejszej) także inne Kościoły. Rzut oka na mapę pokazuje, że owych siedem wymienionych ułożonych jest w geograficzny ciąg; że jedno od drugiego oddalone jest o dwa – trzy dni drogi, a posłaniec z listami mógłby je w tej właśnie kolejności obejść. Z tych siedmiu miast listy mogły zaś trafić do innych, znajdujących się bliżej wspólnot. Nadto jest tych Kościołów siedem. To w Apokalipsie liczba wskazująca na pełnie, na doskonałość. Możemy więc przyjąć, że nie są to listy jedynie do tych siedmiu Kościołów, ale do całego Kościoła. Także do nas, Kościoła XXI wieku. Listy Boga do nas. Co ma nam do powiedzenia? Pochwali nas? Umocni? Zgani?
Zanim zapoznamy się z ich treścią trzeba nam, podobnie jak to zrobił Jan, zatrzymać się jeszcze na szczegółach wyglądu tego, który owe listy podyktował. Ale o tym już może w następnym odcinku cyklu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |