Szukając pocieszenia jesteśmy gotowi wznosić ręce ku niebu i wołać: gdzie jest Twoje „rychło”?
To błogosławieństwo zaskakuje. Rozumiem, kiedy do ubogich należy albo że smutni będą pocieszeni. Ale niby dlaczego posiąść mają cisi?
Wszystko jest bez sensu – mawiają czasem zdesperowani kapitulanci. Jak ich pocieszyć? Jak przekonać, żeby się nie załamywali? Przecież mają rację.
Tak samo umiera bogaty i biedny. A że bogaty w lepszym szpitalu? Marne dla niego pocieszenie.
Kohelet jeszcze nie wierzył w życie wieczne. Dopiero przeczuwał, że ono rozwiązałoby wszystkie jego problemy. Nie wierząc, musi się jakoś pocieszyć.
Ojciec podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, i podnosi wszystkich zgnębionych, dlatego w chwilach smutku i trwogi mam się do kogo uciekać i zawsze zostaję pocieszona...
Jezus uspokaja życiowe burze. Chce, byśmy się do Niego uciekali i zapewnia, że wysłucha naszej modlitwy oraz pocieszy nas.
O rozeznawaniu swojego powołania, współpracy z Duchem Świętym, czasie strapienia, pocieszenia oraz odpowiednim rachunku sumienia mówił na spotkaniu z członkami Ruchu Czystych Serc bp Jacek Kiciński CMF.
Lepiej znać prawdę, niż się łudzić - zwykł mawiać profesor Hałaczek, wspominając upokorzenia, jakie spotkały człowieka wraz z rozwojem nauki. Fakt. Dopiero znając gorzką prawdę można znaleźć sensowne pocieszenie.
Cóż może słowo? A jednak – może podnieść na duchu i zranić, może pocieszyć i zdeptać, może wywyższyć i poniżyć. Słowo ma moc budzić do życia i zabijać.
Ewangelizacja jest nie tyle radowaniem się z posiadania Jezusa, ale poniesieniem Jezusa innym, by się Nim uradowali.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.