Grzeszyć można przeciw Bogu, bliźniemu czy sobie samemu. Myślą, mową, uczynkiem albo zaniedbaniem. Można dopuszczać się drobnych przewinień albo największych podłości. Ale istota grzechu zawsze pozostaje ta sama.
Oto jest władca. Od niego zależy moje życie. Któżby ryzykował nieposłuszeństwo?
Sam nakaz odbiera mi wolność – mówią. Swoją wolność mogę zrealizować tylko w nieposłuszeństwie.
Każdy mój grzech, każde nieposłuszeństwo, egoizm, pycha, to zdrada Jezusa, to zaparcie się Go.
Życie duchowe domaga się powrotu do boskiego Źródła. Inaczej rodzą się zgniłe owoce nieposłuszeństwa i bałwochwalstwa.
Widzę Jego skromność, gdy prosi o zachowanie dyskrecji i nieposłuszeństwo uzdrowionego który zamiast dostosować się do polecenia swojego dobrodzieja, paple o Jego czynie na prawo i lewo.
W tym sensie, że ma ona pierwszy plan oraz tło. Na pierwszym planie stoją aktorzy, sprawuje się kult, jest świątynia, toczą się wojny, widzimy cierpienia i zwycięstwa ludzi. W tle jest przenikająca wszystko obecność Boga jako Głównego Aktora, który sądzi narody według ich posłuszeństwa albo nieposłuszeństwa prawu moralnemu i który używa zdarzeń oraz historycznych faktów jako typów czy też symboli czegoś, co dopiero ma się wydarzyć.
Bóg nie jest sprawcą grzechu, ale sprawcą poznania grzechu przez człowieka.
Historia narodzenia Zbawiciela ukazana została w tej książce w odmienny sposób niż w innych publikacjach poświęconych przyjściu na świat Bożego Syna.
Bycie chrześcijaninem to nieustanne rozkoszowanie się Bożą hojnością, obfitością Jego darów, dostrzeganie Jego ingerencji, działania, mocy.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań na II niedzielę Wielkiego Postu roku C
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.