Boża nagroda? Niekoniecznie dopiero w wieczności. Bywa, że...
Filadelfia. Niezwykle piękne imię dla miasta. „Miłość braterska” – można by przetłumaczyć greckie Φιλαδέλφεια. Albo, jak wolą inny, „kochająca braci”. To do Kościoła w tym mieście Chrystus dyktuje Janowi swój kolejny list. Niczego mu nie wyrzucając. Raczej nawet zapowiadając sukcesy i pomyślność. Budująca
nagroda za wierność...
Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz:
To mówi Święty, Prawdomówny,
Ten, co ma klucz Dawida,
Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie,
i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera.
Znam twoje czyny.
Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte,
których nikt nie może zamknąć,
bo ty chociaż moc masz znikomą,
zachowałeś moje słowo
i nie zaparłeś się mego imienia.
Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana,
spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami -
a nie są nimi, lecz kłamią.
Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami,
a poznają, że Ja cię umiłowałem.
Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości
i Ja cię zachowam od próby,
która ma nadejść na cały obszar zamieszkany,
by wypróbować mieszkańców ziemi.
Przyjdę niebawem:
Trzymaj, co masz,
by nikt twego wieńca nie zabrał!
Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego
i już nie wyjdzie na zewnątrz.
I na nim imię Boga mojego napiszę
i imię miasta Boga mojego,
Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga,
i moje nowe imię.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Posłaniec dostarczający listy kolejnym Kościołom Azji do Filadelfii miałby stosunkowo blisko, bo od poprzedniego „miasta Apokalipsy”, leżącego bardziej na zachodzie (lekko północnym zachodzie) Sardes, dzieli je tylko koło 50 kilometrów. My idąc jego śladem mielibyśmy już problem, by trafić. Filadelfia to dziś tureckie Alaşehir.
Miasto założono w 189 roku przed Chrystusem, gdy na tych terenach istniało antyczne Królestwo Pergamonu. Po bezpotomnej śmierci ostatniego z jego władców na mocy jego testamentu przypadło w spadku... Rzymowi. Ci połączyli je ze swoją prowincją Jonią, dając nowemu tworowi nazwę Frygia.
W czasach, gdy powstawała Apokalipsa Filadelfia była miastem bogatym. Sprzyjało temu jej położenie na przecinających się szlakach handlowych. Jak żyło się w nim wspólnocie chrześcijańskiej? Niewiele wiemy. Ze wzmianki z dalszej części listu („ty, chociaż moc masz znikomą”) możemy wnioskować, że albo nie była to wspólnota liczna albo składała się raczej z ludzi ubogich, niewiele w ówczesnym społeczeństwie znaczących. Albo – co też możliwe – i jedno i drugie. Byli też jakoś prześladowani, bo Chrystus w liście wspomina, że nie zaparli się Jego imienia. Przez kogo? Wzmianka z listu o Żydach („mówią o sobie, ze są Żydami, ale nie są nimi, lecz kłamią”) podpowiada, że doszło w tym mieście do konfliktu między Synagogą a Kościołem. Być może ci pierwsi wykluczyli chrześcijan, także pochodzenia żydowskiego, ze swojej społeczności. Co wiązało się także – jak wyjaśniałem w poprzednich odcinkach cyklu – z jakimiś szykanami ze strony pogan w związku z odmową uczestniczenia w pogańskim kulcie. Bo monoteizm Żydów był od wieków znany i tolerowany, chrześcijanie, gdy tracili ochronny parasol bycia Żydami, stawali się wrogami społeczeństwa i państwa.
W czasach późniejszych Filadelfia należała do wschodniej części dawnego Imperium Rzymskiego, Bizancjum. Przechodząc wraz z całym rejonem zmienne koleje losu ostatecznie w roku 1391 przeszło pod panowanie Turków Osmańskich. Mimo to do początków XX wieku było miastem ze znaczącą społecznością grecką. Dopiero w wyniku wojny między Turcją a poszerzającą swoje wpływy się po I wojnie światowej Grecją w 1923 jej chrześcijańscy mieszkańcy zostali wysiedleni i pod Atenami założyli Nową Filadelfię...
Chrystus czyli kto?
„Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz” – nakazuje po raz kolejny objawiający się Janowi Chrystus. Chodzi oczywiście – przypomnijmy – o pismo skierowane do całego Kościoła w tym mieście, wysłane być może na ręce biskupa. I dalej mówi:
To mówi Święty, Prawdomówny,
Ten, co ma klucz Dawida,
Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie,
i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera.
Święty, Prawdomówny... Obrazem biblijnym, który chyba najczęściej kojarzy się z prawdą o świętości Boga jest scena powołania Izajasza. Bóg, „siedzący na wysokim i wyniosłym tronie” w szacie, której „tren wypełnia świątynię” i aniołowie wołający „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów”. W Biblii wyznanie, że Bóg jest święty nie znaczy, że jest doskonały pod względem moralnym. Znaczy, że jest ponad; ponad całym stworzeniem, że przekracza całe stworzenie, jest nieskończenie większy niż ono. Wskazuje – używając języka filozofii – na transcendencję Boga. I dopiero z tego bycia większym niż stworzenie, bycia ponad wszystkim, wypływa jego moralna doskonałość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |