Pewna kobieta wzięła się za lekturę Biblii i im więcej czytała, tym więcej miała pytań...
O WŁAŚCIWYM ROZWOJU STUDIÓW BIBLIJNYCH
Powszechnie mówi się w 3. rozdziale Księgi Rodzaju o kuszeniu, ale właściwie ja bym powiedziała o próbie i dramacie wyboru. Właśnie jest to to, czego nie znajdujemy w mitologii bliskowschodniej.
„Oto słowo Boże” – słyszymy po czytaniach na niedzielnej Mszy, „Oto słowo Pańskie” – po Ewangelii. Biblia jest słowem o Bogu i słowem, które pochodzi od Boga. Mówimy, że Bóg jest autorem Biblii, ale co to właściwie znaczy?
Uważna lektura (lectio) prowadzi do odczytania Słowa na poziomie mojego życia. Sednem medytacji jest pokorne odkrywanie, jak widzi mnie Bóg, czyli prawdy o mnie.
Często jednak mamy do czynienia z niejednoznaczną krzywdą. Właściwie każda sytuacja ma różne aspekty, kilka płaszczyzn, na których się rozgrywa.
Ze znajomością Pisma Świętego u katolików bywa krucho. Na progu przeżywanego po raz pierwszy w Kościele diecezjalnym Tygodnia Biblijnego o to, czy słowo objawione rzeczywiście nam się objawia, zapytaliśmy biblistę ks. dr. hab. Janusza Lemańskiego, profesora Uniwersytetu Szczecińskiego.
Proponuję, by w oparciu o to, co mówi Pismo Święte i Tradycja wspólnie z Maryją przejść drogą duchowego przygotowania na narodziny Syna Bożego.
Pytanie podstawowe: jaką wartość możemy przypisać świadectwu, jakie cztery Ewangelie dają nam o Jezusie i o Jego apostołach? Czy byli to dobrze poinformowani świadkowie? Czy byli świadkami szczerymi?
Najczarniejsza noc go nie zgasi.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań IX niedzieli zwykłej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.