Jezus cichy i pokorny sercem pokazuje, że życie nie polega na rozpychaniu się łokciami i szukaniu dla siebie zaszczytów.
„Cicho!” – wypowiedziane do nas dzisiaj to paradoks. Bo porzucać przedświątecznego zabiegania nie możemy i nie powinniśmy.
Ciche, pokorne, na drugim planie. Czy jednak bez nich Jezus i Jego uczniowie mogliby porzucić pracę i zająć się sprawami Ewangelii?
On „nie będzie się spierał ani krzyczał”, tylko cicho i pokornie będzie czekał na moją miłość i zaufanie.
Było cicho. Miasto uśpione po świątecznym dniu jeszcze się nie obudziło. Kilku żołnierzy okupacyjnej armii z trudem walczyło z najgorszymi o tej nadrannej godzinie atakami senności.
W niedużym Pustkowie Żurawskim w sali gimnastycznej „wyrosło” 14 marca Betlejem ze Świętą Rodziną, zalśniła „waga sprawiedliwości”, pojawił się św. Franciszek i kula ziemska z błogosławionymi „cichymi”.
W „Talmudzie” mówi się, że kto nie widział Jeziora Galilejskiego, nie widział w życiu niczego pięknego. Cicha muzyka trzcin poruszanych przez wiatr doskonale oddaje nazwę zbiornika.
Błogosławieństwa wypowiedziane przez Jezusa to nic innego jak głoszenie królestwa Bożego.
Zapomniany świadek wiary o słowiańskim imieniu. Kim był zmarły w 1489 roku Silenciosus?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.