Bóg wzywa, by żyć świadomie, w perspektywie wieczności i kształtować swoje życie na trwałych fundamentach
Bóg z utęsknieniem oczekuje nas w niebie. Czy perspektywa szczęśliwej wieczności w nas budzi tęsknotę?
Nie rozpoznaję Jego obecności, bo moje oczy wciąż bardziej wpatrzone są w doczesność, niż w wieczność.
Otwarcie się na Ewangelię prowadzi do odnowionego świata, który zdąża ku wieczności, do „źródeł wód życia”.
Być może dlatego mamy problem z wiarą, Jezusem, Kościołem, bo umknęła nam gdzieś perspektywa wieczności.
Zostaliśmy obdarowani ponad miarę – życiem, łaską, dostępem do wieczności. A skoro dano nam – i my możemy obdarowywać.
Dla Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, człowiek jest najważniejszy. Jego ziemski los to preludium do wieczności.
Życie nadzieją na szczęśliwą wieczność u boku miłującego Boga powinno być źródłem radości, choć doświadczamy zranień, cierpień, samotności, odrzucenia.
Człowiek się spieszy, bo ma świadomość upływającego czasu. Przestaje się spieszyć, gdy zrozumie, że przed nim jest cała wieczność.
Bóg zna przyszłość, bo spogląda na czas „od zewnątrz”, ze swej wieczności, ale nie programuje niczyich myśli ani uczynków.
Nadzieja nie jest jedynie optymizmem, lecz głęboką ufnością w Boga.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Garść uwag do czytań uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata roku C.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.