Nie zazdrość Bożej łaski, ale...

Garść uwag do czytań na XXVI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

Na czym polega pójście za Jezusem? Jaki powinien być chrześcijanin? To główne pytanie drugiej części Ewangelii Marka. To z niej pochodzi Ewangelia tej niedzieli i dlatego to właśnie pytanie jest kluczem do wszystkich czytań. Przynoszą nam one kolejne fragmenty większej układanki...

1. Kontekst pierwszego czytania Lb 11,25-29

Pierwsze czytanie XXVI niedzieli zwykłej roku B wzięto z Księgi Liczb. Czyli z opowieści o wędrówce Izraela przez pustynię z Egiptu do Kanaanu. Kontekstem czytanej tego dnia historii z uniesieniem prorockim, w jakie wpadło siedemdziesięciu starszych jest... narzekanie. Izraela, ale w konsekwencji i Mojżesza. Ten pierwszy skarży się na monotonność manny. Chciałby mięsa, ryb czy warzyw. Mojżesz zaś zaczyna mieć tego powoli dość. To znaczy dość bycia pośrednikiem między ludem, który ciągle czegoś chce, a Bogiem, który ciągle wie lepiej. Bardzo odważnie brzmi jego skarga do Boga, kiedy mówi:

„Czemu tak źle się obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu? Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem, żeś mi powiedział: «Noś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom?» Skądże wezmę mięsa, aby dać temu całemu ludowi? A przecież przeciw mnie podnoszą skargę i wołają: Daj nam mięsa do jedzenia! Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży. Skoro tak ze mną postępujesz, to raczej mnie zabij, jeśli darzysz mnie życzliwością, abym nie patrzył na swoje nieszczęście».

Bóg nie pozostawia tej skargi bez odpowiedzi. Mojżeszowi – o czym słyszymy w pierwszym czytaniu. Daje do pomocy siedemdziesięciu starszych, których obdarza swoim duchem. Lud zaś karmi przepiórkami. Ale też szybko karze lud za owo ciągłe narzekanie bliżej nieokreśloną plagą. Przytoczmy tę opowieść. Tekst czytania pogrubioną czcionką.

I wyszedł Mojżesz, by oznajmić ludowi słowa Pana. Następnie zwołał siedemdziesięciu starszych ludu i ustawił ich wokół namiotu. A Pan zstąpił w obłoku i mówił z nim. Wziął z ducha, który był w nim, i przekazał go owym siedemdziesięciu starszym. A gdy spoczął na nich duch, wpadli w uniesienie prorockie. Nie powtórzyło się to jednak.

Dwóch mężów pozostało w obozie. Jeden nazywał się Eldad, a drugi Medad. Na nich też zstąpił duch, bo należeli do wezwanych, tylko nie przyszli do namiotu. Wpadli więc w obozie w uniesienie prorockie. Przybiegł młodzieniec i doniósł Mojżeszowi: «Eldad i Medad wpadli w obozie w uniesienie prorockie». Jozue, syn Nuna, który od młodości swojej był w służbie Mojżesza, zabrał głos i rzekł: «Mojżeszu, panie mój, zabroń im!» Ale Mojżesz odparł: «Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!»
Po czym udał się Mojżesz razem ze starszymi z powrotem do obozu.

Podniósł się wiatr zesłany przez Pana i przyniósł od morza przepiórki, i zrzucił na obóz z obu jego stron na dzień drogi, i pokryły ziemię na dwa łokcie wysoko. Ludzie byli na nogach przez cały dzień, przez noc i następny dzień, i zbierali przepiórki. Kto mało zebrał, przyniósł najmniej dziesięć chomerów. I rozłożyli je wokół obozu. Mięso jeszcze było między ich zębami, jeszcze nie przeżute, gdy już zapalił się gniew Pana przeciw ludowi i uderzył go Pan wielką plagą. Dlatego też nazwano to miejsce Kibrot-Hattaawa, bo tam pochowano ludzi, których opanowało pożądanie. Z Kibrot-Hattaawa ruszył lud do Chaserot i tam rozbili obóz.

Jak wyglądało owo „prorockie uniesienie”, w które wpadło owych siedemdziesięciu mężów? Pewnie jakoś podobnie jak dziś. To znaczy wszyscy oni musieli się zachowywać mniej więcej tak, jak uczestnicy modlitw uwielbienia, kiedy wpadają w uniesienie. Może tańczyli, śmiali się, coś mówili, wielbili Boga. Chyba jakoś tak. Na dwie rzeczy koniecznie trzeba jednak zwrócić uwagę.

  • Owo uniesienie prorockie nie zostało dane owym siedemdziesięciu mężom ot tak, dla ich uszczęśliwienia i zadziwienia reszty. To była odpowiedź na skargę Mojżesza, któremu ciążyła już odpowiedzialność za ciągle narzekający lud. Ten dar jest  jakimś znakiem obarczenia siedemdziesięciu odpowiedzialnością. Na czym konkretnie to polegało z tekstu nie wynika, ale o to właśnie chodziło: by Mojżesz nie był w swojej roli tak bardzo samotny. By nie tylko jemu przypadała niewdzięczna rola pośrednika....
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg