Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Bolesne tajemnice różańca rozważa ks. Tadeusz Czakański
Droga krzyżowa
... Jezus, który za nas ciężki krzyż nosił
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści (...). Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obdarzył Go winami nas wszystkich (Iz 53, 4a.6).
Do istoty krzyża należy zarówno jego ciężar, jak i fakt dźwigania. Przygniata, uwiera, męczy. Jeszcze bardziej męczy, gdy dźwiga go ktoś, kogo kochamy, a przygniata, gdy nie możemy pomóc, gdy, patrząc po ludzku, jesteśmy bezsilni i bezradni. Tak, patrząc tylko po ludzku, moglibyśmy się załamać. Ale wiara wzywa nas byśmy patrzyli inaczej - byśmy nauczyli się spojrzenia, jakie ma sam Bóg. Wtedy, z tej zupełnie innej perspektywy, w inny sposób pojmiemy cierpienie, swoje własne i naszych bliźnich.
W życie każdego człowieka wpisuje się jednocześnie i radość, i cierpienie. Jest w życiu człowieka takie doświadczenie wewnętrznej radości, które może niepokoić, a nawet szokować. Chodzi o radość z cierpienia bliźniego. By nie zostać źle zrozumianym: nie chodzi tu bynajmniej o prymitywne odruchy pragnienia zemsty czy zazdrości; o to, co kryje się w bezlitosnym stwierdzeniu: „A dobrze mu tak" czy też: „Zasłużył sobie na to". Chodzi o ten spokój wewnętrzny, a nawet - właśnie - radość, które wypełniają serce, gdy patrzymy na kogoś, kto swym cierpieniem oddaje chwałę Panu Bogu. Aby przybliżyć ten stan duszy, przywołajmy słowa pewnej karmelitanki -współsiostry św. Teresy od Dzieciątka Jezus:
„Widząc jedną z naszych Sióstr bardzo zmęczoną, powiedziałam do Siostry Teresy od Dzieciątka Jezus: »Nie lubię patrzeć, gdy ktoś cierpi, zwłaszcza dusze święte«. Odpowiedziała mi żywo: »O, nie podzielam Twego zdania! Święci, którzy cierpią, nie budzą we mnie litości! Wiem, że mają siłę do zniesienia swych cierpień i że tym sposobem oddają-wielką chwałę Bogu; ale tych, którzy nie są świętymi, którzy nie umieją wyciągnąć korzyści ze swych cierpień, o! tych żałuję bardzo! Zrobiłabym wszystko, by ich pocieszyć i przynieść im ulgę«"...
Chyba w podobny sposób możemy zrozumieć scenę, którą opisuje św. Marek Ewangelista: „I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: »Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym co ludzkie!«" (Mk 8,31-33).
Mistrz chce, żeby Piotr oderwał się w swym myśleniu od wartościowania ludzkiego, a zobaczył jasno, jakie są plany Boże.
Najgłębsza radość ma swoje źródło w męce i śmierci Zbawiciela. Ci, którzy cierpią dla Królestwa Bożego, ci, którzy zaparli się siebie dla Chrystusa i naśladują Go, ci, którzy idą za Nim i dźwigają własny krzyż, stają się radością całego Kościoła.
Radość z czyjegoś cierpienia? Maryjo, naucz nas tak się modlić, by ufając całkowicie Twojej mądrości, wypraszać innym te łaski, których potrzebują; te, które potrafią przyjąć; te, które przysłużą się im do świętości, do zbawienia.
Panie Jezu Chryste, cichy i pokorny dla Twoich naśladowców, jarzmo, które nakładasz, jest słodkie, a ciężar lekki, przyjmij nasze dążenia i prace w tym dniu spełnione i odnów przez odpoczynek nasze sity, abyśmy mogli lepiej Tobie służyć. (modlitwa brewiarzowa z czwartkowej komplety).
Śmierć Jezusa na krzyżu
...Jezus, który za nas był ukrzyżowany
Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć (Iz 53,7—8).
Gdy w Świątyni Jerozolimskiej rozpoczynano rzeź baranków paschalnych, na Golgocie Chrystus oddawał swego ducha w ręce Ojca. Ukrzyżowany Baranek! Św. Justyn Męczennik tak pisze w swoim dziele „Dialogi": „Rozkaz, by baranka pieczono w całości, był symbolem męki krzyżowej, którą miał Chrystus wycierpieć. Baranka bowiem przy pieczeniu rozciąga się na kształt krzyża. Jeden prosty rożen przechodzi przez niego od dolnych członków do głowy, a drugi przez grzbiet". Krzyż i baranek. Ołtarz i ofiara. Jezus Chrystus - kapłan i żertwa. Rozciągnięty między niebem i ziemią. Opuszczony. Łączy to, co grzech rozdzielił.
Prawdziwe i pełne szczęście jest tylko w Bogu. Najpewniejszą drogę do Boga wskazuje Jezus. Jest to droga miłości. Po grzechu pierworodnym wiedzie ona przez krzyż. W krzyżu miłości nauka.
Cierpienie Jezusa na krzyżu jest jakby syntezą wszelkich człowieczych cierpień - tych przeszłych, obecnych i przyszłych. Niepojęte cierpienie Syna Bożego, który „umiłował aż do końca", aż do oddania życia. Nikt nie ma większej miłość nad tę, gdy ktoś życie swoje daje...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |