Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Nienawiść i zdrada są tylko ramą zdarzenia, marginesem wobec głównej sceny, jaką tworzy miłość.
Niezdolni, by zrozumieć
Wobec oburzenia - wyrażonego przez niektórych obecnych, uzbrojonych w kryteria oceny czysto ekonomicznej i użytecznej - na widok „marnotrawstwa", Jezus bierze kobietę w obronę, bezwarunkowo uznaje jej gest („Spełniła piękny uczynek względem Mnie" moglibyśmy przetłumaczyć też jako: „Uczyniła rzecz bardzo piękną"). Odsłania głębokie znaczenie intencji kobiety, która to zrobiła, upomina krytykujących i stwierdza, że ten gest będzie wspominany wszędzie, gdzie będzie głoszona Ewangelia, która przekroczy granice Galilei i obejmie cały świat.
Można powiedzieć, że powyższe wydarzenie było postrzegane na trzy różne sposoby: dwa wyrażone słowami („narzekających" i Jezusa) i jedno bez słów (kobieta).
1. Ci, którzy dostrzegają marnotrawstwo, mają raczej krótkowzroczną i ubogą wizję życia, ponieważ nie potrafią przejść ponad małostkowe wyrachowanie (nawet jeśli maskowane niepokojem o jałmużnę), nie są zdolni żyć w perspektywie powszechności i bezinteresowności, nie umieją też dostrzec wartości osoby Jezusa i Jego obecności.
2. Kobieta bezimienna ze swoim „pięknym" czynem pragnie wyrazić cześć i szacunek wobec Jezusa oraz swoją miłość. Ponadto rozpoznaje w Jezusie prawdziwego ubogiego. W tamtym momencie Chrystus był ubogim w pełnym tego słowa znaczeniu: odrzucony przez władze religijne, opuszczony przez tłumy, zdradzony przez przyjaciela, niezrozumiany przez uczniów, ofiara samotności, bez asysty, władzy, bez osiągnięć i wsparcia.
Święty Paweł powie: „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, by was ubóstwem swoim ubogacić" (2 Kor 8,9).
3. Jezus widzi jeszcze dalej. Kobieta przyszła zobaczyć to, czego inni nie widzą. Ale jej widzenie pozostaje ograniczone. Spojrzenie Jezusa sięga dużo dalej, dając czynowi kobiety proroczą interpretację, która przekracza sam zamiar kobiety: „Namaściła moje ciało na pogrzeb" (Mk 14,8).
Widzieć inaczej
Jezus widzi dalej także w innym sensie. Właśnie w chwili, kiedy Jego dzieło zdaje się być wstrzymane i skazane na klęskę, zapowiada zasięg Ewangelii na cały świat: „Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również na jej pamiątkę opowiadać o tym, co uczyniła" (Mk 14,9).
Centrum ewangelicznego przepowiadania tworzyć będzie opowiadanie o Męce Jezusa, a w tym opowiadaniu szczególne miejsce zajmie ta bezimienna kobieta.
Można więc powiedzieć, że to wydarzenie podkreśla przede wszystkim kontrast (i może być podstawowym tematem dzisiejszej uroczystości) między „płytkim widzeniem" a zdolnością widzenia dalej, głębiej.
Wobec przerażającej rzeczywistości krzyża chrześcijanin może przeżyć kryzys wiary, jeśli nie będzie umiał przejść „ponad" to, co widzialne dla oczu. Tylko spojrzenie wiary pozwala przeskoczyć mur przerażenia.
Z wiarą bez proroctwa (rozumianego jako zdolność przewidywania) można także powiedzieć rzeczy słuszne, rozumne, zrobić dokładne kalkulacje, nie rozumiejąc ich jednak.
Częściowa wizja może być grubym błędem. Najdokładniejsze i pedantyczne obliczenia, ograniczone tylko do jednego aspektu rzeczywistości, prowadzą do mylnego wniosku.
Jedynym sposobem dla wierzącego w Chrystusa jest widzieć dobrze, to znaczy widzieć inaczej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |